środa, 10 lipca 2019

Zwiedzanie Ermitażu

 Do Pałacu Zimowego od wschodu przylega Mały Ermitaż, zbudowany na polecenie Katarzyny II. Tam właśnie, w Północnym Pawilonie, umieściła ona swoje pierwsze kolekcje malarstwa. Sale, nazwane z francuskiego "hermitage", czyli miejsce odosobnienia, dały późniejszą nazwę jednemu z największych muzeów na świecie. Kolejnym budynkiem w zespole architektonicznym jest Wielki Ermitaż, zwany tez Starym. Powstał dla rozrastającej się kolekcji dzieł sztuki oraz księgozbioru Katarzyny II. Na polecenie Mikołaja I wybudowano jeszcze jeden gmach nazwany Nowym Ermitażem. Dziś mieści się w tych budynkach kolekcja dzieł sztuki i kultury materialnej od czasów prehistorycznych po współczesność. W prawie 400 salach muzeum znajduje się ponad 3 miliony dzieł sztuki: obrazy, rzeźby, eksponaty archeologiczne, przedmioty numizmatyczne, itp., w tym 26 obrazów Rembrandta, 25 - van Dycka, 40 - Rubensa11 - Tycjana, 15 - Gauguina, 31 - Picassa, 37 - Matisse'a, 8 - Moneta, 12 rzeźb Canovy i wywiezione z Niemiec 74 płótna impresjonistów. 
   Warto podkreślić, że zbiory sztuki zachodnioeuropejskiej Ermitażu są większe niż w Luwrze czy Prado. Zdecydowana większość z nich znajduje się jednak w magazynach i bywa udostępniana publiczności tylko w trakcie wystaw czasowych. Mimo, iż impresjonistów oraz malarstwo rosyjskie umieszczono gdzie indziej i do nich w ogóle nie dotarłam, przejście przez wszystkie pomieszczenia oznaczałoby spacer o długości 24 kilometrów. 

   A teraz już będą zdjęcia, które udało mi się zrobić w tych trudnych warunkach, w straszliwym tłoku, często stojąc w kolejce w celu zrobienia zdjęcia z bliska. Oczywiście nie fotografowałam wszystkich mijanych eksponatów, zatrzymywałam się jedynie przy niektórych. Prezentację zacznę od najsłynniejszych obrazów: "Madonna" Leonarda da Vinci, 3 obrazy Tycjana, Rafaello (Madonna, Św. Rodzina i cała sala), Ribera - Św. Onufry, Goya (Portret aktorki), Velazquez (Portret księcia Olivareza) i Murillo (Oswobodzenie św. Piotra):














    Kolejna porcja z innego pietra: 4 razy van Dyck, potem Rubens (5 zdjęć, w tym jedno całej sali) i Rembrandt (3 zdjęcia, ostatnie to słynny "Powrót syna marnotrawnego"):













   Na koniec trochę sztuki starożytnej (niewiele, bo tylko biegiem w drodze powrotnej) i średniowiecznej oraz rzeźby, m.in. Canovy (dwie ostatnie):
  











    Na zwiedzanie Ermitażu z przewodniczką przeznaczone było około 2 godzin. Planowałyśmy z dziewczynami zostać dłużej, aż do zamknięcia muzeum. Nawet w tym celu przesunęłyśmy kolację o godzinę z nadzieją, że może poszwendamy się wśród starożytności albo kupimy bilety i zajdziemy do impresjonistów. Niestety byłyśmy tak zmęczone gonitwą po kolejnych salach i przeciskaniem się w tłumie, że postanowiłyśmy sobie odpuścić. Tak więc Ermitaż wywołał we mnie uczucia ambiwalentne - przesyt pomieszany z niedosytem, chociaż może to brzmi trochę dziwnie.
   Zastanawiałam się, kiedy tam trzeba jechać, żeby się nie czuć jak w tramwaju w porze szczytu, ale doczytałam sobie i już wiem. To na wypadek, gdyby mi przyszło kiedyś do głowy pojechać tam jeszcze raz ;-) 
   Po pierwsze na pewno trzeba się wybrać poza porą białych nocy, które ściągają do miasta najwięcej turystów. Kolejna ważna informacja to fakt, że środy i w piątki muzeum jest otwarte dłużej, od 10:30 do 21:00, a po 16:00 napływ zwiedzających znacznie spada. Nadal pozostaje do dyspozycji około 5 godzin, a nie powinno już być wtedy wielkich tłumów i kolejek.
    Kto chce poczytać o Ermitażu więcej, to polecam stronę, która mi bardzo przypadła do gustu. Dużo informacji ogólnych, podanych w wersji bardzo przystępnej, ze znakomicie opracowanymi poradami praktycznymi (w tym plany, zdjęcia, adresy stron do zakupu biletów itp., pod tym adresem: https://rosjaland.pl/ermitaz-petersburg-kup-bilety/

   I do zobaczenia w następnej notce, już chyba ostatniej z tej wyprawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ochryda i skarby Bizancjum

    Z wiedzania Ochrydy część druga. Będzie sakralnie i po bizantyjsku bogato, bo wschodnie kościoły z różnych wieków od lat darzę sentyment...