czwartek, 16 marca 2023

Cuda Ciudad Mexico

  A więc znowu miasto Meksyk, kolejna odsłona. I jeszcze nie ostatnia. Po południu dotarliśmy do historycznego centrum miasta, do słynnego placu Zocalo. To właśnie w tym miejscu wszystko się zaczęło.

    Warto wiedzieć, że jest to najstarsza stolica obu Ameryk i jedna z dwóch założonych przez rdzenną ludność (druga to Quito w Ekwadorze). Za 2 lata miasto będzie obchodzić siedemsetną rocznicę powstania, ponieważ jest uważne za kontynuację Tenochtitlan, zbudowanego na wyspie na jeziorze Texcoco przez Aztekówu w 1325 roku:


  Podczas oblężenia miasta w 1521 roku pierwotna zabudowa została prawie całkowicie zburzona. Reszty zniszczenia dokonali Hiszpanie podczas przebudowywania miasta, bezceremonialnie wykorzystując jako materiał budowlany to, co jeszcze pozostało. Także po jeziorze nie ma śladu, zostało całkowicie zasypane. I tak powstał plac Zocalo, oficjalnie zwany Placem Konstytucji (Plaza de la Constitucion).

    W 1978 roku odkryto tu fragmenty Templo Mayor (Wielkiej Świątyni), najbardziej czczonego przez Azteków miejsca, a zarazem centrum stolicy ich państwa. Być może pod ziemią kryje się więcej takich niespodzianek, ale na razie do obejrzenia pozostaje tylko to:



   Zocalo nie jest może placem najpiękniejszym, ale za to jednym z największych na świecie (46 800 ). Niektórzy podają, że jest trzeci po Tiananmen i Placu Czerwonym, ale nie jest to prawda. Na pewno są inne większe, chociażby w Monterrey, Isfahanie czy Barcelonie. Podobno w dawnych czasach było tu zielono, w tej chwili plac jest wielką kamienną pustynią. Na szczęście jest o co oko zaczepić, honor ratują piękne budynki, otaczające plac z wszystkich stron. Na ruinach pałacu królewskiego Azteków zbudowany jest Pałac Narodowy (Palacio Nacional), siedziba prezydenta, Archiwów Państwowych i skarbca federalnego. Na prawo od niego widać dwa budynki administracyjne Mexico City, rozdzielone ulicą Avenida 20 de Noviembre: z lewej pochodzący z XVIII wieku i przebudowany w latach 1910–1930 Palacio, czyli „stary” budynek Okręgu Federalnego, dalej na prawo nowszy, zbudowany w XX wieku:



   Najpiękniejsza jest oczywiście monumentalna katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, inaczej Katedra Metropolitalna (Catedral Metropolitana de la Ciudad de México). Jest największą i najstarszą katedrą Ameryki Łacińskiej. Ma 128 m długości, a wieże osiągają wysokość 67 mNiestety postawiono ją w miejscu, gdzie ziemia jest niestabilna, więc dochodzi do pękania ścian, a najbardziej zagrożonymi elementami budowli są potężne wieże. Zresztą całe miasto Meksyk w czasie ostatnich 100 lat obniżyło się o ponad 9 m i nadal się zapada. Smutne jest też to, że zbudowano ją z kamieni, uzyskanych z dawnych azteckich budowli i świątyń.   

   Katedra wciąż zachwyca swoim rozmachem i bogactwem wyposażenia. Jej budowa trwała prawie 300 lat, przez co łączy w sobie trzy różne style architektoniczne: renesans, barok oraz neoklasycyzm, co widać zarówno na fasadach, jak i we wnętrzach:














   Od placu Zocalo w stronę zachodnią prowadzą równoległe ulice. Jedna z nich, (Francisco Indalesio Madero), jest deptakiem i wielkim pasażem handlowym, po którym nieustannie przewalają się tłumy ludzi, ale znajdziemy tam kilka perełek architektonicznych. 

 
   Idąc od strony Zocale, mijamy po prawej stronie kościół San Felipe Neri, powszechnie znany jako "La Profesa", który został zbudowany przez Towarzystwo Jezusowe pod koniec XVI wieku jako kościół wspólnoty jezuitów - profesorów. Jest znany z ogromnej kolekcji dzieł sztuki z okresu kolonialnego, obejmującej trzy stulecia. Do środka nie wchodziłam z braku czasu, podobnie jak do kolejnych kilku budynków:

                

                   

    Dalej, po lewej stronie, uwagę zwraca bogato zdobiona fasada kamienicy Palacio de Iturbide, w której znajduje się Pałac Kultury (Palacio de Cultura Citibanamex). Jest to duża rezydencja pałacowa rodziny Moncada-Jaral de Berrio. Została ufundowana przez Miguela de Berrio w 1779 roku jako prezent ślubny dla córki Marii Any. Jest architektonicznym klejnotem meksykańskiego baroku. W latach 1821-23 Pałac Moncada staje się rezydencją Agustína de Iturbide. Opuścił go, aby koronować się na konstytucyjnego cesarza Cesarstwa Meksykańskiego. Od tego czasu nazywano go „Pałacem Iturbide”.


   Za pałacem obok siebie stoją dwa kościoły: przy samej ulicy Świętego Filipa od Jezusa (Templo Expiatorio Nacional de San Felipe de Jesús) z XIX wieku, a za bramą, w głębi podwórza - klasztor z kościołem św. Franciszka. Co ciekawe, w kontekście uwag odnośnie katedry, obecny kościół jest trzecim wzniesionym w tym miejscu. Pierwsze dwa zapadły się w miękką glebę pod Mexico City i musiały zostać zburzone. Ten kościół, zbudowany w latach 1710-1716, też sporo się obniżył i prowadzą do niego schodki w dół. Chociaż cały budynek jest znany jako kościół San Francisco, wejście z ulicy Madero prowadzi do kaplicy Balvanera i stamtąd dopiero do kościoła. Główna fasada, pochodząca z 1710 roku, jest zamurowana i niewidoczna:



   Naprzeciwko kościołów stoi widoczna z daleka kamienica Casa de los Azulejos. Ten XVIII-wieczny pałac z fasadą z białych i niebieskich płytek mieści obecnie popularną restaurację. Tu skusiłam się na obejrzenie wnętrz, ponieważ przez budynek można przejść "na przestrzał" i nie zajmuje to dużo czasu. A wnętrza są też imponujące:





   Po wyjściu z restauracji skręciłam na prawo w Eje Central Lázaro Cárdenas z zamiarem obejrzenia budynku zabytkowej Poczty GłównejPalacio de Correos de México, znany również jako „Correo Mayor”. Został zbudowany w 1907 roku, kiedy Poczta stała się odrębnym podmiotem rządowym.





   Na zakończenie pobrane z sieci (https://www-atlasobscura-com.translate.goog/places/palacio-postal) zdjęcie klatki schodowej, której w ogóle nie zauważyłam. Wydaje mi się, że było dostępne tylko to pomieszczenie z okienkami pocztowymi. Jeżeli schody prowadzą do Muzeum Poczty, to faktycznie o tej porze było już nieczynne. Tak czy inaczej szkoda, że tego nie zobaczyłam:

   Za kolejnym rogiem zobaczyłam pomnik "mężczyzny na koniu", więc tam podeszłam, żeby się przyjrzeć. Okazało się, że to El Caballito, posąg konny Karola IV Hiszpańskiego, zabrany z alei Paseo de La Reforma, o którym pisałam w poprzedniej notce. Jest to rzeźba z brązu odlana przez Manuela Tolsá w latach 1796-1803. Uważa się ją za jedno z jego najwspanialszych osiągnięć. Obecnie pomnik stoi na placu, nazwanym imieniem rzeźbiarza (Plaza Manuel Tolsá), przed budynkiem dawnego Pałacu Ministerstwa Komunikacji i Robót Publicznych. Od 1982 roku ten monumentalny budynek, zbudowany w 1904 roku w stylu eklektycznym, mieści Narodowe Muzeum Sztuki:


  I wreszcie ostatnie miejsce, czyli plac przed budynkiem Pałacu Sztuk Pieknych, na którym mieliśmy się spotkać przed wyruszeniem do hotelu. Pałac (Palacio de Bellas Artes) jest ważnym ośrodkiem kulturalnym w stolicy Meksyku. Został nazwany „Katedrą Sztuki w Meksyku", ponieważ bywa gospodarzem znaczących wydarzeń artystycznych z dziedziny muzyki, tańca, teatru, opery i literatury, a także organizuje liczne wystawy malarstwa, rzeźby i fotografii. 

   Wcześniej, od drugiej połowy XIX wieku, w tym miejscu istniał Teatr Narodowy, który postanowiono zastąpić bardziej okazałym budynkiem na zbliżające sięu obchody stulecia niepodległości Meksyku. Stary teatr został zburzony w 1901 roku, a do 1910 roku miał powstać nowy, któremu planowano nadać nazwę Gran Teatro de Ópera. Prace nad projektem powierzono włoskiemu architektowi Adamo Boari, który zaprojektował również budynek Poczty Głównej. Bazą miała być ogromna, największa na świecie, metalowa konstrukcja, która w tym miejscu zwyczajnie się nie sprawdziła, bo zbyt ciężki budynek zapadł się w grząskie podłoże. Po wieloletniej przerwie, spowodowanej między innymi naprawianiem wad konstrukcyjnych oraz trwającą rewolucją, wznowiono budowę pod kierownictwem meksykańskiego architekta Federico Mariscala i w 1934 roku ją ukończono. Przed budynkiem stoją cztery rzeźby pegazów autorstwa katalońskiego artysty Agustí Querol Subirats, a obok kolejny pomnik "mężczyzny na koniu". Tym razem jest to Francisco Indalesio Maderomeksykański polityk. Prezydent Meksyku w latach 1911 - 1913:





   Po kolacji wróciliśmy ponownie w te okolice, ponieważ wybraliśmy się na Plaza Garibaldi, by obejrzeć występy zespołów Mariachi i innych artystów:






   I tak zakończył się ten bardzo długi i bogaty we wrażenia dzień. Bo i Puebla, i Muzeum Antropologiczne, i historyczne centrum Mexico City, i objazd po mieście... i jeszcze wieczorne wyjście. Ale nie żałuję ani chwili 😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ochryda i skarby Bizancjum

    Z wiedzania Ochrydy część druga. Będzie sakralnie i po bizantyjsku bogato, bo wschodnie kościoły z różnych wieków od lat darzę sentyment...