czwartek, 29 sierpnia 2019

Zwiedzamy Rethymno według planu

   Zwiedzanie Rethymna proponuję według jakiegoś planu, żeby się potem nie okazało, że w jakimś fajnym miejscu nie byliśmy, bo się nam zapomniało albo było nie po drodze. Sobie też to proponowałam, tylko ciągle coś mnie po drodze rozpraszało, no ale ja mieszkałam w Rethymnie i zawsze była szansa odwiedzić jakieś miejsce przy innej okazji. Ale dla tych, co by chcieli jak najwięcej zobaczyć, przygotowałam nowy plan, w oparciu o moje doświadczenia. Niestety zabrakło na nim jeszcze kilku ważnych miejsc, ale już nie będę tworzyć nowej mapki, tylko domalowałam parę znaczków i zrobię na bieżąco stosowne wyjaśnienia. Klikając na mapkę można ją trochę powiększyć:

    Oczywiście informacja, że zajmie nam to 58 minut, nie ma żadnego sensu, w takim czasie przebieglibyśmy tę trasę bez zatrzymywania się. Niemniej jest to jakaś wstępna podstawa, która może się przydać podczas planowania spaceru.
   Trasa stanowi zamknięte kółko, można ją zatem zacząć w dowolnym miejscu. Dla osób, które przyjadą tu z innej miejscowości, dobrym punktem początkowym jest albo dworzec autobusowy KTEL, widoczny na mapie na dole z lewej strony, trochę powyżej kościoła Agios Konstantinos. Dla dojeżdżających samochodem dużo parkingów jest  w rejonie górnego lewego końca mapki, na południe od wzgórza z fortecą, więc na trasę najlepiej ruszyć z tych okolic. My zaczynaliśmy od meczetu Veli Paszy (prawy dolny róg mapki), odległego o jakieś 100 m od naszego hotelu Liberty. Został niedawno odrestaurowany i mieści Muzeum Paleontologiczne (wstęp 4 €):



   Idąc stąd na północ dochodzimy do placu, na którym stoi pomnik Eleuteriosa Wenizelosa, najsłynniejszego kreteńskiego polityka. Zaistniał na scenie politycznej podczas kreteńskiego powstania przeciwko Imperium Osmańskiemu w 1897, opowiadając się za enosis, czyli za utworzeniem unii z Grecją. W 1905 roku był przywódcą kolejnego powstania, które doprowadziło do uzyskania autonomii przez Kretę. Wenizelos był współtwórcą konstytucji Krety, a w latach 1910 - 1933 ośmiokrotnie sprawował urząd premiera Grecji:


  Można stąd iść dalej według "googlowej" trasy, ale warto też odbić nieco na północ, jak pokazuje strzałka na mapce (lub wrócić tu innym razem od strony portu), by dojść do dawnego meczetu Kara Musa Paszy. Powstał poprzez dobudowanie kopułowego dachu oraz minaretu do kościoła św. Barbary, jedynego ocalałego po tureckim szturmie fragmentu dawnego XVI-wiecznego klasztoru. Świątynia jest zamknięta dla zwiedzających, a mieści się w niej pracownia konserwacji zabytków:







  Wracamy na "googlową" trasę i kierujemy się w stronę kościoła Czterech Męczenników, zbudowanego w 1975 roku. Jego nazwa pochodzi od czterech kreteńskich mężczyzn, którzy odmówili przejścia z chrześcijaństwa na islam pod panowaniem Turków w 1824 roku i zostali straceni w pobliżu miejsca, gdzie obecnie znajduje się kościół:



   Kościół stoi na Placu o tej samej nazwie (Tessaron Martiron), gdzie znajduje się też pomnik innego bohatera tamtych czasów, Kostisa  Giampoudakisa, który podczas rewolucji 1866-1869 podpalił prochownię i wysadził klasztor Moni Arkadi, zamieniając go tym samym w wieczny symbol odwagi i umiłowania wolności:




    Za skwerem skręcamy w prawo i dochodzimy do Wielkiej Bramy (Megali Porta, Porta Guora), która jest pozostałością XVI-wiecznych fortyfikacji i stanowi dziś główne wejście na teren starego miasta. Możemy iść dalej prosto głównym deptakiem miasta, ale znów warto nieco zboczyć. To kolejne miejsce, które zostało dorysowane przeze mnie na mapce; dokładnie naprzeciwko przekreślonego znaczka Google, określającego długość trasy, odchodzi w prawo ulica Manioudaki, która prowadzi na zaznaczony na zielono skwer. Stoi tam Katedra Metropolitalna z wysoką dzwonnicą. Budowana przez wiele wiele lat, w końcu została oddana do użytku w 1834 roku. Oczywiście można tam również dotrzeć od strony morza, podobnie jak do meczetu Kara Musa Paszy, ale idąc wzdłuż ulicy Manioudaki mijamy jeszcze jeden kościół - św. Barbary, można też do niego zajrzeć. My przechodziliśmy obok katedry jeszcze inaczej, idąc z hotelu prosto do naszego kościoła św. Antoniego na mszę, wtedy w katedrze też odbywało się nabożeństwo (Panagia - 15 sierpnia) i nie wchodziliśmy do środka:




    Wracamy na naszą trasę, idziemy kawałek na północ i skręcamy w lewo albo tak, jak pokazuje Google, albo nieco wcześniej, przy charakterystycznej budowli na skraju dawnego kościoła św. Franciszka, jak pokazuje moja strzałka:


    Tak czy inaczej znajdziemy się na placu Mikrasiaton, przy którym można obejrzeć meczet Nerandzes, który dawniej był główną świątynią muzułmańską w mieście, dziś natomiast mieści konserwatorium. Powstał w czasach weneckich, w XVI wieku jako kościół  przy klasztorze augustianów, poświęcony Matce Bożej. Turcy przebudowali dach i dostawili minaret. Na szczęście przetrwał renesansowy portal:




   Z tego miejsca wracamy na główny deptak i kierując się na wschód dochodzimy do jednej z wizytówek miasta, czyli do fontanny Rimondiego z 1627 rokuwzniesionej przez gubernatora Wenecji Rimondiego, podobno w zazdrości o budowaną w tym samym czasie w Herkalionie fontannę Morosini. Między czterema korynckimi kolumnami umieszczono trzy gargulce tryskające wodą. Ciekawostką jest fakt, że dobudowaną przez Turków kopułę zniszczył  samochód, wiozący premiera Wenizelosa. 
  Jest to obiekt w dość kiepskim stanie, pilnie potrzebujący renowacji, co mnie niemile zaskoczyło:



    Od fontanny idziemy dalej na wschód w stronę powstałej pod koniec XVI wieku Loggii weneckiej, miejsca spotkań ówczesnej arystokracji:



    Kolejnym punktem jest katolicki kościół pod wezwaniem św. Antoniego, stojący na skrzyżowaniu ulic Salaminos i Mesologiou. Zaznaczyłam go na mapie krzyżykiem i literą A. Zbudowany został dla ok. 300 polskich żołnierzy z 13 pułku strzelców, którzy z rosyjskim kontyngentem przybyli w 1897 r. na wyspę. Groby 18 z nich znajdują się na cmentarzu po przeciwnej stronie miasta. Będę o nim jeszcze wspominać, jako że leży na trasie mojej wędrówki. Jeżeli ktoś ma więcej czasu, można od księdza wziąć klucz i wejść na teren cmentarza.
  Aktualnie w kościele pracuje polski ksiądz, Marek Wysocki, bardzo pozytywna postać. Każdy z uczestników otrzymuje książeczkę z tekstami mszy w różnych językach, a dodatkowo wydrukowaną na kolorowym papierze kartkę z aktualnymi czytaniami na dany dzień, w innym kolorze dla każdego języka. Dzięki temu ksiądz od razu wie, z kim ma do czynienia i podejmuje rozmowę w odpowiednim języku, a zna ich kilka. Msza jest odprawiana zwykle po łacinie, rzadziej po grecku, czytania są w kilku różnych językach, a kazania najczęściej po angielsku. Msze niedzielne są odprawiane w sobotę o 19:00 i w niedzielę o 10:00:







    Od kościoła mój szlak prowadzi na wzgórze zamkowe, ale o fortecy pisałam już w poprzednim poście. Więc teraz pora na kolejne punkty na trasie, czyli dwa prawosławne kościoły. Pierwszy z nich, pod wezwaniem świętego Nektariosa z 1975 roku, jest typowy dla greckiego budownictwa sakralnego z tego okresu, choć dla nas może nieco egzotyczny:





 Drugi, pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej, zwany przez miejscowych "Mikri Panagia", w odróżnieniu od "dużej", czyli katedry, ma znacznie ciekawszą historię. Wznieśli go dominikanie w 1609 r. na miejscu jeszcze starszej świątyni, poświęconej św. Magdalenie. Turcy przekształcili go w meczet, dobudowując mihrab i minaret, który jednak szybko się zawalił. Od 1917 roku jest tu cerkiew:





    Od Mikri Panagia idziemy na zachód, w stronę wybrzeża. Po drodze mijamy pozostałości kościoła Agia Sofia z XVII wieku:





    Przechodzimy wzdłuż brzegu morza, mijając zamkowe wzgórze, w okolice kościoła Agios  Nikolaos, skąd mamy piękny widok na zatokę i fortecę:





    Wracamy do hotelu, mijając dworzec autobusowy KTEL, kościół Agos Konstantinos & Elenis i wspomniany wcześniej cmentarz polskich żołnierzy, zaznaczony na mapce krzyżykiem trochę na prawo od Agios Konstantinos:




  Pozostaje nam jeszcze wrócić do hotelu, zjeść kolację na tarasie i popatrzeć na zachód słońca:


   A zdjęcia różnych uliczek starego miasta pojawią się w kolejnym odcinku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Berat - miasto okien

     Kolejny cudowny dzień w Albanii spędziliśmy w Beracie, jednym z dwóch albańskich miast - muzeów, które jest w całości wpisane na listę ...