sobota, 23 września 2017

Spacerkiem po Odessie

 Gdybym była sama, miałabym pewnie jakiś rozbudowany program zwiedzania Odessy, ale przecież tym razem wybierałam się na zorganizowaną objazdówkę. Wprawdzie planowałam też trochę się poszwendać po mieście, ale tak na luzie i bez określonego celu, nastawiając się przede wszystkim na oprowadzanie przez przewodnika. W efekcie do wielu ciekawych miejsc nie dotarłam, a na pewno by mi się udało, gdybym się do tego przygotowała.

Łącznie w Odessie mieszkaliśmy tydzień, ale zaplanowano nam sześć różnych wycieczek w bliższe lub dalsze okolice i w rezultacie na samo miasto został raptem jeden dzień. Liczyłam jeszcze na trochę wolnego czasu popołudniami, bo według programu część wycieczek miała być półdniowa. Na miejscu okazało się jednak, że nic z tego. Wycieczki owszem, były różnej długości, ale te długie trwały od 6:00 do 23:00 lub nawet dłużej, a krótkie od 9:00 do 18:00 czy 19:00, więc w zasadzie też cały dzień. Uznałam, że po prostu muszę coś z tego sobie odpuścić. Nie pojechałam więc na wspólne kąpiele błotne i jedną z dalszych plaż, a oprócz tego zrezygnowałam z mało sensownej, a bardzo męczącej wycieczki do Mołdawii (7 godzin jazdy autokarem w każdą stronę, a tylko 4 godziny zwiedzania Kiszyniowa i okolic). Dzięki temu zyskałam łącznie trzy dni na Odessę i mogłam zmieścić w tym czasie nie tylko zwiedzanie, ale i miejską plażę, i zakupy, i wreszcie trochę Wielkiej Kultury. O tym jednak opowiem już innym razem. 

Przewodniczką na tym zorganizowanym zwiedzaniu była rewelacyjna kobitka w wieku około 70 lat, ale tryskająca niespożytą energią, której większość z nas mogła tylko pozazdrościć. Niestety byliśmy wtedy po całonocnej podróży pociągiem ze Lwowa, w dodatku panował 40-stopniowy upał, więc umówiono nas dopiero na popołudnie i w końcu wycieczka trwała ledwie 3 godziny. Poniższa (dwuczęściowa) relacja będzie zatem wynikiem nie tylko tego wspólnego zwiedzania, ale także naszych późniejszych wędrówek z Irenką.

A teraz zapraszam na wspólny spacer.

Zacznijmy od hotelu, w którym mieszkaliśmy - Zirka - na rogu ulic Uspienskiej i Kowalskiej. Po wyjściu z hotelu skręcamy w Preobrażeńską w prawo i po chwili docieramy do cerkwi Uspienskiej, czyli Zaśnięcia Matki Bożej. Jej niebieskie kopuły widać z okien hotelu, więc nie wypadało tam nie zajrzeć. Cerkiew ma dwa poziomy, dolny znajduje się poniżej głównej świątyni i służy odłamowi tzw. jednowierców. Kiedy tam byłam, otwarte było tylko na dole:

Odessa, Cerkiew Uspienska 1

Odessa, Cerkiew Uspienska 2

Odessa, Cerkiew Uspienska 3

Odessa, Cerkiew Uspienska 4

Wracamy na ulicę Uspienską, idziemy nią kawałeczek w stronę wschodnią i skręcamy na skwerek rozciągający się wzdłuż Prospektu Aleksandryjskiego, którego dwóch krańców strzegą wielcy poeci. Najpierw mijamy pomnik Iwana Franki, by na drugim końcu skweru zatrzymać się przy naszym wieszczu:

Odessa, ul. Bunina, pomnik Mickiewicza

Mickiewicz przybył do Odessy z Petersburga w 1825 roku. Z tego okresu pochodzą jego Sonety Krymskie, o których jeszcze wspomnę podczas opisu wycieczki do Akermanu.

Idąc dalej na wprost przez Plac Grecki, dojdziemy do jednej z najbardziej prestiżowych ulic miasta – Deribasowskiej, gdzie na ścianie domu pod numerem 16 możemy zobaczyć tablicę, głosząca, że własnie tu mieszkał Mickiewicz:

Odessa, Mickiewicz - tablica pamiatkowa

Sam Plac Grecki jest też bardzo sympatycznym miejscem, stoją przy nim te wszystkie "szklane domy", które pokazywałam w poprzedniej notce, a poza tym widać tył "zielonego" hotelu "Bolshaya Moskovskaya" (też już były fotki). Żeby nie trzeba było wracać do tamtego wpisu, dam dwa przykładowe zdjęcia:    

Odessa, okolice Placu Greckiego 1

Odessa, okolice Placu Greckiego 2

Z tego miejsca widać z lewej strony Plac Katedralny, a na nim sobór Przemienienia Pańskiego (Preobrażenski). Obecny budynek odbudowano w 2002 r. na wzór pierwowzoru z roku 1795, wysadzonego na rozkaz Stalina w roku 1936. Jest to największa świątynia Odessy, może pomieścić ok. 9 tysięcy wiernych:

Odessa, sobór Przemienienia Pańskiego (Preobrażenski) 1

Odessa, sobór Przemienienia Pańskiego (Preobrażenski) 2

Dokładnie naprzeciw zielonego hotelu, po parzystej stronie Deribasowskiej, rozciąga się Ogród Miejski. To najstarszy park Odessy, który sięga swą historią początków obecnego miasta, czyli przełomu XVIII i XIX wieku. Urządził go, po czym w 1806 roku przekazał mieszkańcom, Felix de Ribas, brat założyciela Odessy, José de Ribasa. Na zdjęciach kolejno: francuska restauracja z pawilonami w ogródku, zegar z muzykantami i scena, na której w sobotni wieczór grali muzycy z Opery, a słynne romanse sprzed lat śpiewał ich znakomity tenor. Zrozumiałe, że reagowała na to młodzież również jakby niedzisiejsza:

Odessa, Park Miejski 1

Odessa, Park Miejski 2

Odessa, Park Miejski 3

Odessa, Park Miejski 4

Odessa, Park Miejski 5

Z Ogrodu Miejskiego idziemy dalej ulicą Deribasowską na wschód i skręcamy w lewo w Puszkinską, by dojść do pięknego klasycystycznego budynku Muzeum Archeologicznego z piękną kopią Grupy Laokoona:

Odessa, Muzeum Archeologiczne

Odessa, Grupa Laokoona przed Muzeum Archeologicznym 1

Odessa, Grupa Laokoona przed Muzeum Archeologicznym i ja

Nieco dalej ulica Puszkinska przechodzi w Plac Dumski z budynkiem Rady Miejskiej i pomnikiem Aleksandra Siergiejewicza Puszkina:

Odessa, budynek Rady Miejskiej

Odessa, pomnik Aleksandra Siergiejewicza Puszkina 1

Odessa, pomnik Aleksandra Siergiejewicza Puszkina 2

I na tym na razie zakończę, ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Berat - miasto okien

     Kolejny cudowny dzień w Albanii spędziliśmy w Beracie, jednym z dwóch albańskich miast - muzeów, które jest w całości wpisane na listę ...