piątek, 15 marca 2019

Inne oblicze Bangkoku

     Drugiego dnia postanowiłyśmy wybrać się na rejs kanałami Thon Buri. Do przystani dotarłyśmy, tuk - tukiem za symboliczne 2 zł, korzystając z "naganiacza", działającego na podobnej zasadzie, jak ten spotkany poprzedniego dnia. Tym razem jednak dałyśmy się skusić, bo rejs i tak miałyśmy w planach. Na miejscu udało nam się cenę za godzinną wycieczkę dla 3 osób stargować z 2200 do 1500 batów czyli ok. 170 zł. Lepiej się nie dawało, ale rozumiem, że zysk jest dzielony, jak to w Tajlandii bywa, na ładnych kilka osób (na pewno naganiacz i kierowca tuk - tuka część tej kwoty również dostają), ale wycieczka nam się podobała i uznałyśmy, że była warta tej ceny.
    Wypłynęliśmy najpierw na rzekę Menam, gdzie kolejny raz podziwiałyśmy widok na miasto, a w szczególności na piękny Wat Arun, a potem na śluzę, przez którą wędrowała grupa mnichów:









    A teraz kilka zdań o miejscu, w którym się znaleźliśmy.
    Przez 15 lat (1767 - 1782) stolicą Tajlandii była miejscowość Ban Kok (Wioska Dzikiej Śliwy). Król Rama I zbudował na drugim brzegu rzeki nową stolicę, która oprócz tytułu przejęła również nazwę tej starej, chociaż Tajlandczycy częściej nazywają swoją stolicę Krung Thep. Natomiast to, co pozostało za rzeką, dziś znane jako Thon Buri, od 1971 roku jest dzielnicą Bangkoku.
   Osiedle, podobnie jak niektóre inne miejscowości na Nizinie Menamu, rozrosło się na brzegach licznych strumieni i kanałów, nazywanych klongami. W latach 40-stych XIX wieku 90 procent 400-tysięcznej populacji Bangkoku mieszkało na wodzie. Domy wznoszone na tratwach cumowano w dowolnym miejscu, pozostałe - stabilne - budowano na palach wzdłuż brzegów. Dostęp do nich był możliwy jedynie od strony wody. Dziś na zachodnim brzegu Menamu pozostało bardzo dużo takich domów. Najlepiej oczywiście oglądać je płynąc wynajętą łodzią.
   Domki prezentują się rozmaicie, niektóre mocno podupadłe, inne całkiem przyjemne czy wręcz okazałe:
























Po obu stronach kanałów widać liczne kaplice i zespoły świątynne, niektóre bardzo zadbane i bogate:

















     Po rzece pływają łodzie - sklepy, docierając do pomostu każdego domu. Również do łodzi z turystami, ale to już głównie sprzedawcy pamiątek:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Berat - miasto okien

     Kolejny cudowny dzień w Albanii spędziliśmy w Beracie, jednym z dwóch albańskich miast - muzeów, które jest w całości wpisane na listę ...