sobota, 18 maja 2019

Popołudnie w Treviso

  Kolejne dwa noclegi zamówiłam w Treviso. Przyjechaliśmy tam w środę po południu, zostawiliśmy bagaże w hotelu i wybraliśmy się na spacer. Otoczone murami zabytkowe centrum miasteczka bardzo nam się spodobało, miejsce w sam raz na popołudniową przechadzkę. Kręte uliczki i malownicze zakątki, stare pracujące koła wodne i długie arkady wzdłuż malowniczych kanałów sprawiają, że panuje tu wyjątkowa atmosfera.








   Miasteczko posiada długą i ciekawą historię. Pierwsza osada powstała tu jeszcze w epoce brązu. Żyzna gleba i obfitość wody w prowincji przyciągały do tego regionu wiele ludów - takich jak Galowie i Rzymianie. W 49 r. p.n.e Treviso, wówczas Tarvisium, ostatecznie otrzymało prawa miejskie i pod rządami rzymskimi rozkwitło po raz pierwszy. W 396 r. n.e. miasto zostało podniesione do rangi biskupstwa. Przetrwało upadek Imperium Rzymskiego i najazdy barbarzyńców, a za panowania Longobardów i Karolingów ponownie rozkwitło i stało się stolicą całego regionu. W 1164 r. uzyskało status wolnej gminy (miasta – państwa). W XIII w. powstały wydziały istniejącego do dziś Uniwersytetu w Treviso, najpierw medycyny i prawa, a później kolejne. W 1339 roku Treviso zostało zdobyte przez Wenecką Republikę Dożów jako pierwsze miasto w regionie Veneto. W XIV w. przechodziło z rąk do rąk, aż ostatecznie, poddało się władzy Wenecji (1389 r.). Wiek XVIII i XIX to czasy austriackie, aż do odzyskania niepodległości i przyłączenia się do Włoch w 1866 r.
  W czasie II wojny światowej Treviso stało się celem ciężkich bombardowań i zostało prawie całkowicie zniszczone. Dzięki doskonałym pracom renowacyjnym nie widać uszkodzeń i dziś możemy podziwiać wiele zabytków pozostałych po czasach dawnej świetności.
   Zwiedzanie zaczęliśmy od dwóch najważniejszych kościołów. Pierwszy z nich to San Francesco. Jego pierwotny budynek pochodził z wieku XIII, a potem był wielokrotnie przebudowywany. Słynie z dwóch powodów: znajdują się w nim freski autorstwa Tommaso da Modena i dwa grobowce - Pietra, syna Dantego (1364) oraz nieślubnej córki Petrarki (1384):




   Kolejny kościół to katedra San Pietro, neoklasyczny budynek z siedmioma kopułami, zbudowany w XV/XVI wieku na miejscu starego kościoła romańskiego. Mieści się tu piękna romańska krypta i szereg dzieł włoskich mistrzów:









    Obraz ołtarzowy „Zwiastowanie” w Cappella Malchiostro jest autorstwa Tycjana (1517) i jest jednym z jego najlepszych dzieł, natomiast twórcą fresku „Pokłon Trzech Króli” jest Giovanni de Sacchis Pordenone. Niestety zdjęcie słabiutkie:


    Historyczne centrum Treviso stanowi Piazza dei Signori. Najważniejszym budynkiem jest tu gotycki Palazzo dei Trecento, zbudowany w 1210 roku, dawna siedziba Rady Miejskiej. W górnej połowie fasady widać łamaną linię, która oddziela dolną część, zachowaną po bombardowaniu podczas II wojny światowej, od części odbudowanej. Na szczęście udało się zachować historyczne freski we wnętrzu. Przestronna loggia z otwartymi arkadami i licznymi kawiarniami sprawia, że jest to popularne miejsce spotkań z wyjątkową atmosferą:






     Po drugiej stronie Piazza dei Signori znajduje się neogotycki Palazzo del Podesta z XIX wieku, zdominowany przez wielką Torre Civica. Również i tutaj znajdziemy mnóstwo klimatycznych ogródków kawiarnianych:






   Z tyłu Palazzo znajduje się mały placyk San Vito z bogato zdobionymi kaplicami Santa Lucia i San Vito. W tej pierwszej znajdują się freski Tommaso da Modena z XIV w. Niestety obie kaplice o tej porze nie są dostępne dla zwiedzających, a z zewnątrz nie prezentują się zbyt okazale. Gdyby nie tabliczki z informacją, trudno byłoby je odróżnić od sąsiednich kamienic:



    Na zakończenie jeszcze kilka sympatycznych budowli, pierwsza z nich to Loggia dei Cavalieri:





    Kiedy opracowywałam, jeszcze w domu, plan tego spaceru, wydawało mi się, że w 3 godziny uda nam się wszystko zobaczyć. Jednak opuściliśmy Wenecję chwilę później, niż zamierzałam, a potem jeszcze check-in w hotelu trochę nam się przeciągnął, więc dotarliśmy do centrum Treviso jakieś pół godziny za późno. Uniemożliwiło nam to obejrzenie kościoła św. Franciszka za pierwszym podejściem z powodu trwającego od 17:00 nabożeństwa, a kiedy wróciliśmy, był już zamknięty. W rezultacie wnętrza kościoła nie obejrzeliśmy wcale, a plan nam się na tyle zaburzył, że do kilku planowanych miejsc w ogóle nie dotarliśmy. W dodatku prawie cały czas padał deszcz, co sprawiało, że spod naciągniętych na głowy kapturów mieliśmy nieco ograniczoną widoczność ;-) 
   To już staje się nudne, znowu jakieś miasto zostawiam z wielkim niedosytem i zamiarem rychłego powrotu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Berat - miasto okien

     Kolejny cudowny dzień w Albanii spędziliśmy w Beracie, jednym z dwóch albańskich miast - muzeów, które jest w całości wpisane na listę ...