czwartek, 27 sierpnia 2020

Wodospady rzeki Krka

  Często widuję dyskusje na temat wyższości jednego parku nad drugim - Jeziora Plitwickie vis Krka, więc skoro już poznałam je oba, to też się wypowiem. Ten pierwszy odwiedziłam 5 lat temu i można o tym poczytać TUTAJ, drugi - w tym roku i za chwilę o nim opowiem. Oba parki łączy wiele podobieństw, dotyczących całej masy drobnych strumyków i progów, zieleni i sposobu przygotowania kładek, po których się te cuda zwiedza. Różnica są dwie. Po pierwsze Plitwice to obszar około 3 razy większy. Druga różnica odnosi się do dużych wodospadów: Plitwice mają ich sporo, Krka ma jeden, ale za to największy i moim zdaniem najpiękniejszy. Jeśli musimy się ograniczyć do wizyty w jednym z tych parków, raczej polecałabym ten drugi, bo wodospad Skradinski Buk na rzece Krka jest naprawdę wyjątkowy. Natomiast jeśli ktoś lubi spacery wśród szemrzących strumyków, w gąszczu zieleni, a ma czas i sposobność, zdecydowanie powinien odwiedzić oba te miejsca. Zwłaszcza, gdy lato jest upalne, cudownie jest schronić się w chłodny, wilgotny cień.

  Pora już chyba przejść do opisu naszej wizyty w parku. Park Narodowy Krka, założony w 1985 roku, jest jednym z najmłodszych parków Chorwacji. Ma 10 900 ha powierzchni i obejmuje dolny bieg rzeki Krka. Jego największą atrakcją są wodospady. Na całym obszarze znajdziemy ich siedem. Jednym z najsłynniejszych i najczęściej fotografowanych jest Skradinski Buk.  Na terenie parku występuje ponad tysiąc gatunków i podgatunków roślinnych. Odcinki, w których rzeka tworzy jeziora, jak również bagna, zamieszkiwane są przez płazy i gady, natomiast w rzece żyją liczne endemiczne gatunki ryb. W zaroślach można zaobserwować rozmaite gatunki ptaków. 

  Oczywiście, jak to zwykle bywa na wycieczkach, zobaczyliśmy tylko niewielki fragment parku, na całość trzeba by przeznaczyć co najmniej pół dnia. 

 Przy wejściu w Lozovac znajduje się bezpłatny parking, skąd przejechaliśmy w dół autobusem. Stamtąd do wodospadów Skradinski Buk prowadzi prawie kilometrowa, bardzo dobrze oznakowana sieć ścieżek, kładek i mostków, umożliwiających wygodny i bezpieczny spacer. Cała trasa liczy 1900 m:








 Po drodze czekają liczne punkty widokowe, z których można podziwiać przepiękne krajobrazy parku (m.in. Skradinski Buk z góry):




  Skradinski Buk to najdłuższy i najczęściej odwiedzany wodospad rzeki Krki. Tworzą go bariery osadów wapiennych, wysp i jezior. Spotykają się tu wody dwóch rzek – Krki i Čikoli – i spływają po 17 kaskadach o łącznej długości 800 metrów i szerokości 400 m. Pod wodospadem można się kąpać, ale prawdopodobnie od 2021 roku będzie obowiązywał całkowity zakaz:













   I ja też tam byłam, oto dowód:



   W okolicy wodospadu jest kilka punktów gastronomicznych, w których można coś zjeść lub wypić, wybór jest spory. Dalej odchodzi droga, prowadząca do innego wejścia na teren parku. Kto tam zaczyna zwiedzanie, może w okolice wodospadu również dopłynąć statkiem. Jest to więc teren, gdzie niewielu ludzi wędruje pieszo i panuje tam błogi spokój:




  
Polecam  blog  osiemstop.pl, do poczytania bardzo  fajnie napisany  i znacznie  obszerniejszy tekst,  niż  mój.   Z  niego  zaczerpnęłam  poniższy  cytat  o  elektrowni,  która  jest  obiektem  o niezwykłej historii: 

   "Po prawej stronie od mostku można na przykład zobaczyć działającą elektrownię wodną Jaruga. To bardzo ważne miejsce dla rozwoju elektryczności na świecie, bo właśnie przy Skradinskim Buku uruchomiono w 1895 roku drugą wodną siłownię w historii. Z elektrownią na wodospadzie Niagara Jaruga przegrała zaledwie o dwa dni, ale niektórzy twierdzą, że Amerykanie oszukiwali. Prąd ze Skradinskiego Buka od razu bowiem popłynął do Szybenika i rozświetlił miejskie latarnie. Tymczasem na energię z Niagary pobliskie Buffalo czekało rok. A co to za pożytek z elektrowni, która nie ma dla kogo produkować prądu?"

   Za mostkiem ścieżka prowadzi inną trasą z powrotem do przystanku autobusowego. I znowu mieliśmy możliwość podziwiać piękne zakątki:







   W okolicy mijaliśmy różne zabudowania, a wśród nich odnowione młyny wodne z XIII wieku. Mieliły one zboże dla całego wybrzeża przez setki lat. W skład kompleksu wchodzi młyn, kuchnia na piętrze, mieszkanie młynarza oraz stajnia:





   Na tym zakończyliśmy wizytę w Parku Narodowym Krka. Pozostałe atrakcje dnia pojawią się w kolejnej notce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Berat - miasto okien

     Kolejny cudowny dzień w Albanii spędziliśmy w Beracie, jednym z dwóch albańskich miast - muzeów, które jest w całości wpisane na listę ...