wtorek, 14 marca 2023

Zaczarowana kraina Catemaco

    Miasto Catemaco, o tej samej nazwie co rozległe pobliskie jezioro, leży regionie Tuxtlas, w stanie Veracruz, 30 km od Zatoki Meksykańskiej. Oddziela je od niej łańcuch wulkaniczny Sierra de los Tuxtlas. Otoczone jest tropikalnymi lasami rezerwatu biosfery Nanziyaga. Dotarliśmy tam o zachodzie słońca. Czasu i sił starczyło jedynie na krótki spacer do restauracji na wieczorny posiłek: 





   Następnego dnia wczesnym rankiem wybraliśmy się kolorową łodzią na rejs po jeziorze:





   Po drodze mijaliśmy wyspę Isla de los Monos, czyli Wyspę Małp. Niedawno czytałam, że w latach 70-tych ubiegłego wieku na wyspy jeziora Catamaco sprowadzono zagrożone wyginięciem makaki z południowo-wschodniej Azji, ale one wyglądają zupełnie inaczej, więc my raczej spotkaliśmy się z południowoamerykańskimi czepiakami:



   Jednak zarówno  Meksykanie jak i obcokrajowcy przybywają do Catemaco przede wszystkim po to, aby wziąć udział lub przynajmniej obejrzeć tradycyjne rytuały (czary?), odprawiane przez szamanów. W tej okolicy od lat mieszało się wiele kultur i religii: wierzenia Indian, katolicyzm, kubańska Santería i haitańskie Voodoo. Nawet teraz znajdą się wśród mieszkańców tacy, co zapalają świece modląc się do Chalchiuhitlicue, azteckiej bogini wody. W okolicznych lasach nadal mieszkają szamani, którzy żyją w zgodzie z naturą i leczą za pomocą tradycyjnych mikstur ziołowych. Są darzeni ogromnym szacunkiem ze względu na kultywowanie ziołolecznictwa i dawnych tradycji. Oczyszczają, wypędzają złe duchy, leczą wszelkie choroby i doskonale odgadują przyszłość. Meksykanie wierzą w te rytuały i chętnie się im poddają, korzystają z ulicznych "stoisk szamańskich" nawet w Mexico City, co widziałam na własne oczy.    

   Wybraliśmy się więc i my, najpierw na bardzo sympatyczny spacerek po dżungli, a potem do chaty szamana:







  Naszą grupę zaproszono do udziału w rytuale zwanym "limpia", który służy do duchowego oczyszczenia ciała, umysłu i duszy. Ma też przyciągać dobrobyt, odmłodzenie i błogosławieństwo

   Szaman omiata uczestników ziołami, aby pochłaniały złą energię, przynosząc spokój i harmonię. Limpia ma usuwać pecha, blokady, zamęt, czary, pomagać w uzależnieniach, fobiach i lękach, może nawet leczyć z różnych chorób (szamani jednak odradzają rezygnowanie z medycyny konwencjonalnej). Nie wiem, czy doznam tych wszystkich rewelacji, bo nie zdjęłam butów, aby mocniej połączyć się z ziemią. 





   Okadzeni i poomiatani gałązkami ze złej energii, ruszyliśmy dalej, do wodospadu Eyipantla na rzece Rio Grande de Catemaco, która na całej szerokości 40 m gwałtownie spada 50 m w dół. Nazwa jest złożeniem trzech słów w języku nahuatl – eyi (trzy), pantli (wąwóz) i tla (woda) i może być tłumaczona jako Salto de tres chorros – wodospad trzech strumieni. To miejsce szczególne, bo jak mówi legenda, wodospad był rajem boga wody Tlaloca, który właśnie tu zamieszkiwał. W roku 2006 wodospad był naturalnym elementem scenografii filmu Mela Gibsona „Apocalipto”, opowiadającego o schyłkowym okresie cywilizacji Majów. To właśnie z niego skoczył główny bohater ratując się przed pościgiem:




   Czekała nas jeszcze długa droga do Puebli, ponad 400 kilometrów, z dwoma postojami. Jeden przy typowym dla Meksyku wesołym cmentarzu, a drugi w małej rodzinnej restauracji na wybrzeżu, gdzie serwowano morskie dania. Ponieważ nie mogłam się zdecydować, na co mam ochotę, zamówiłam rybę faszerowaną mieszanką owoców morza: 






 I tak zakończył się kolejny dzień podróży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Berat - miasto okien

     Kolejny cudowny dzień w Albanii spędziliśmy w Beracie, jednym z dwóch albańskich miast - muzeów, które jest w całości wpisane na listę ...