poniedziałek, 25 września 2023

I jeszcze raz Wenecja

   Dziś kolejne spotkanie z Wenecją. Odbyliśmy krótki spacerek na luzie, łącznie około 2 godzin, nie licząc obiadu i czasu spędzonego w okolicy mostu Rialto i na tarasie widokowym, o czym pisałam w poprzedniej notce. Oglądaliśmy głównie budynki z zewnątrz, na wejścia już naprawdę nie starczyło czasu. Z tych dwóch godzin prawie połowę spędziliśmy na Placu Św. Marka, słuchając opowieści miejscowej przewodniczki. Zatem zdjęć nie będzie aż tak wiele.

  Najpierw Piazetta, między Biblioteką Marciana i wysoką Dzwonnicą Św. Marka z lewej strony, Pałacem Dożów z prawej, a bazyliką. U podnóża kampanili znajduje się Loggetta Sansovina, ale była ze wszystkich stron strasznie oblepiona ludźmi i ciężko było zrobić dobre zdjęcie. Na ostatnim zdjęciu z tej porcji jest dziedziniec Pałacu Dożów ze słynnymi schodami. Usiłowałam je sfotografować mimo protestów strażników, ale efekt jest mizerny (następnym razem chyba postaram się zwiedzić pałac, jest tego wart): 





   Wejście do Pałacu Dożów przez słynną bramę Porta della Carta oraz Grupa Tetrarchów są prawie całkowicie zasłonięte z powodu remontu:


   Czworobok placu Św. Marka tworzą budynki Starej i Nowej Prokuracji oraz Skrzydło Napoleońskie, obok Prokuracji wyróżnia się wieża zegarowa Torre dell'Orologio:



   Sama bazylika Świętego Marka jest kościołem wyjątkowym. Pięć portali i kopuł, wieżyczki na dachu, balkon z Rumakami Lizypa, tysiące innych szczegółów - płaskorzeźb, mozaik, kolumn i innych elementów architektonicznych, tworzą dzieło absolutnie doskonałe. Jest ono wynikiem nie tylko pracy wielu artystów, ale także zwyczajnych grabieży w czasie krucjat. Między innymi słynne rumaki, liczne kolumny i tzw. Grupa Tetrarchów zostały zrabowane w Konstantynopolu. Ciało św. Marka również dotarło do Wenecji nie całkiem legalnie. Zapewne weneccy władcy mają na sumieniu wiele podobnych spraw, ale zapomnijmy o tym i podziwiajmy niepowtarzalną urodę bazyliki:










   Oprócz tego odwiedziliśmy kilka innych ważnych miejsc. Pierwsze z nich to Campo  Santa Maria Formosa z kościołem pod takim samym wezwaniem:






    Stamtąd przeszliśmy  na Campo i pod Bazylikę Świętych Jana i Pawła (dei Santi Giovanni e Paolo), gdzie oprócz tego ogromnego kościoła znajdziemy pomnik Bartolomea Colleoni i szpital w przepięknym budynku dawnej Scuola Grande di San Marco:





   Następny przystanek mieliśmy przy Corte Seconda del Milion, dziedzińcu znajdującym się w miejscu dawnego domu Marco Polo, ale obecne budynki powstały w XVI wieku, już po jego śmierci:

  W ramach przerwy obiadowej spacerowaliśmy sobie wokół Ponte Rialto, o czym już pisałam, ale potem poszliśmy też trochę dalej na zachód, w okolice Placu Anioła (Campo Sant'Anzolo) z domem Domenico Cimarosakompozytora operowego z końca XVIII w (drugie zdjęcie, beżowy budynek, na lewo od czerwonego): 



   Kolejne ciekawe miejsce to Campo i Scuola di San Fantin z końca XVI w. z posągami Matki Boskiej i dwóch aniołów na tympanonie plus jeszcze zdjęcia Teatro La Fenice, stojącego na tym samym placu:




    Wracaliśmy obok domu Mozarta i budynku Scuola Grande Confraternita di San Teodoro na placu S. Salvador, potem minęliśmy plac S. Bartolomio z rzymskim obeliskiem:




    Na koniec spaceru przeszliśmy przez piękny portal z Campo San Provolo na Campo Zaccaria i znaleźliśmy się przed pięknym renesansowym kościołem z grobem świętego Zachariasza, ojca Jana Chrzciciela (na wejście do środka nie było szans, statek czekał już na nas na przystani):


   Minęliśmy komendę karabinierów (może mi się kiedyś przyda podczas czytania Donny Leon) i piękny gotycki budynek naprzeciw, a w końcu dotarliśmy do Riva degli Schiavoni i pomnika Vittorio Emanuele II: 



   Stąd popłynęliśmy na Burano, ale to już było, więc moja opowieść o Wenecji dobiegła końca. Również kończy się w tym miejscu cała relacja z wyjazdu nad Gardę.

Ochryda - klejnot Macedonii Północnej

    Przy okazji zwiedzania Albanii udało mi się spełnić jedno z moich marzeń. Kiedy przejeżdżałam przez Macedonię kilka lat temu i zwiedzała...