sobota, 9 września 2023

Jarmark w Mantui

    Tytuł może być mylący, bo o jarmarku będzie tylko tyle, że był i że trochę nam namieszał w planach. Bo nie na jarmark się wybierałam, tylko na zwiedzanie. Chociaż w sumie żałuję, że nie miałam więcej czasu, żeby te dwie atrakcyjne możliwości połączyć. Ale może po kolei...

   Na kolejny dzień zaplanowałam wycieczkę pociągiem do Mantui. Liczyliśmy, że przy okazji uda nam się na troszkę odpocząć od tłumów, kłębiących się w Weronie. Trochę nam to nie wyszło, o czym będzie za chwilę. 

   Mantua to liczące niecałe 50 tys. mieszkańców miasto w Lombardii, pełne wspaniałych zabytków i pięknie położone nad wodą. W końcu XII wieku dla zwiększenia obronności została otoczona z trzech stron sztucznymi jeziorami (Lago Superiore, Lago di Mezzo, i Lago Inferiore), czwarte wyschło w końcu XVIII wieku. Jeziora tworzono z rozlewisk rzeki Mincio, wypływającej z jeziora Garda. Od VI wieku p.n.e. była tu osada etruska, potem miasto rzymskie. Po upadku cesarstwa rzymskiego Mantua znajdowała się pod panowaniem m. in. Bizancjum, Longobardów i Franków. W XI wieku rządził tu markiz Bonifacy III z Toskanii, a później jego córka, Matylda; po jej śmierci Mantua była wolnym miastem. W XIII wieku miasto opanowała rodzina Bonacolsich, a po nich Gonzagowie. Stała się wtedy centrum politycznym i kulturalnym północnych Włoch, nim w 1708 r. przeszła w ręce Habsburgów.

   Idąc od dworca minęliśmy teatr i kościół św. Franciszka, przeszliśmy przez park Wirgiliusza, aż dotarliśmy nad wodę w okolicy zamku:







   Stamtąd mieliśmy już bliziutko do wypatrzonej w internecie restauracji, gdzie zamierzaliśmy zarezerwować stolik na później. I już tu nadzialiśmy się na pewną nieprzyjemność. Okazało się, że w mieście jest jarmark i mnóstwo turystów, więc mają już komplet rezerwacji na cały dzień. Tym się bardzo nie zmartwiliśmy, bo są przecież inne lokale, ale gdy podeszliśmy dalej, zobaczyliśmy po pierwsze tłok gorszy, niż w Weronie, a po drugie rozstawione wszędzie stragany, uniemożliwiające wykonanie sensownych zdjęć:


   W związku z tym zmieniliśmy kolejność zwiedzania. Poszliśmy najpierw do katedry, którą mieliśmy po drodze, a następnie do Rotundy San Lorenzo, żeby nam ich nie zamknęli na sjestę. Potem spędziliśmy sporo czasu w Teatro Bibiena i Palazzo Ducale, ale te dwa obiekty wymagają odrębnego wpisu, więc będzie o nich dopiero następnym razem. Natomiast zwiedzanie reszty centrum zostawiliśmy na popołudnie. Okazało się to dobrym pomysłem, bo do tej pory jarmark się skończył i większość straganów się zwinęła. 
 
   Katedra (Cattedrale di San Pietro, Duomo) znajduje się przy Piazza Sordello. Zbudowano ją w stylu romańskim na przełomie XIV i XV w. w miejscu, gdzie wcześniej stała świątynia zniszczona w pożarze z IX w. Obecną katedrę w XVI w. także dotknął pożar, po którym Giulio Romano przebudował wnętrze, zachowując oryginalną gotycką fasadę, która jednak później, w XVIII w. została zastąpiona obecną (barokową), z wykorzystaniem marmuru z Carrary. Dzwonnica pozostała w stylu romańskim. 









   Rotonda di San Lorenzo pochodzi z XI w., więc jest to najstarszy kościół w mieście, zainspirowany Bazyliką Grobu Świętego i poświęcony Św. Wawrzyńcowi (San Lorenzo), rzymskiemu męczennikowi z III wieku. Zbudowany został na polecenie Matilde di Canossa, na planie centralnym, z galerią, z 8 kolumnami i małymi absydami. W dwóch marmurowych kolumnach są fragmenty kamieni z budowli z VI/VII w. Freski pochodzą z XI w. i XV w.:






      Główny plac Mantui to Piazza dell'Erbe, jak w Weronie. Przy nim stoją dwa średniowieczne budynki, częściowo uszkodzone w 2012 r. Są to: Palazzo della Raggione z 1250 r. z wieżą zegarową z XV w. (pierwsze dwa zdjęcia i prawa strona trzeciego) oraz Palazzo del Podestà z 1227 r. (na lewo od Raggione, z główną fasadą od strony Piazza Broletto):





    Renesansowa Basilica di Sant'Andrea, którą odwiedziliśmy już po wyjściu z pałacu, powstała w XV w. na polecenie Ludovica II Gonzagi wg. projektu Albertiego, a później przebudowana i ukończona w XVIII w. Alberti zaprojektował fasadę wzorowaną na łuku triumfalnym i w tym celu portyk zaopatrzył w duży łuk środkowy, zaś boczne nawy ozdobił ślepymi łukami, oddzielonymi kolumnami. 

   Wzniesiono ją na miejscu klasztoru benedyktynów (pozostała dzwonnica z pocz. XV w.) dla pielgrzymujących do relikwii Preziosissimo Sangue di Cristo. Jest to grudka ziemi nasączona krwią Chrystusa, przywieziona przez Longinusa (rzymski żołnierz, który przebił bok Chrystusa włócznią, potem nawrócił się i został stracony z rozkazu Piłata). Krypta zbudowana na planie krzyża, z ośmiokątną kapliczką, zawiera metalową skrzynię z relikwiami. W jednej z bocznych kaplic są dwa sarkofagi: z kośćmi św. Longina i św. Grzegorza z Nazjanzu.  Znajduje się tu grób Andrea Mantenga. Wnętrze bazyliki robi niesamowite wrażenie:











   Nieopodal znajduje się charakterystyczny budynek, bardzo ciekawy i zwracający uwagę, choć nie tak stary, bo XX-wieczny. To neogotycka loggia Palazzo della Camera di commercio z 1913 r., dzieło młodego architekta Aldo Andreaniego, będąca częścią Palazzo Andreani, zwanego też Pałacem Izby Handlowej:





    Wracając chciałam koniecznie zobaczyć Rio, a zwłaszcza stojącą na jego brzegu Loggię delle Pescherie projektu Giulia Romano z 1536 r. Rio to kanał, który przecina Mantuę na pół, łącząc ze sobą górne i dolne jezioro, a ponadto oferuje jedne z najbardziej malowniczych widoków na miasto. I naprawdę warto było tam zajść, bo to niezwykle urokliwe miejsce. Rybami na szczęście nikt tam już nie handluje:






     I to na razie tyle, ale Mantua wróci jeszcze w notce o Teatrze Bibiena i Palazzo Ducale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Berat - miasto okien

     Kolejny cudowny dzień w Albanii spędziliśmy w Beracie, jednym z dwóch albańskich miast - muzeów, które jest w całości wpisane na listę ...