piątek, 5 lipca 2024

Rodos - Burgo czyli Chora

   Pierwszego dnia po kilku godzinach spaceru po rycerskiej części Rodos powędrowaliśmy dalej na południe, przechodząc w ten sposób przez linię oddzielającą część rycerską (zamkową) Rodos od Burgo zwanego też Chorą. W części zamkowej mieszkali i prowadzili swoją działalność rycerze św. Jana, natomiast w Burgo czyli w mieście, mogli mieszkać Grecy i Żydzi. Po wkroczeniu Turków to oni opanowali Stare Miasto, stąd liczne meczety, funkcjonujące do dzisiaj. Żydzi pozostali wtedy w swojej części miasta, natomiast Grecy musieli się przenieść poza mury. W pobliżu wieży zegarowej widać pozostałości muru, który te części oddzielał, ciągnąc się aż do nabrzeża. 

   Zaraz za wieżą i ruinami kościoła św. Jana znajduje się Meczet Sulejmana, zbudowany w XVI wieku:


    W tej okolicy jest jeszcze jeden meczet - Mehmeda Aghy, przy deptaku Sokratous. Wprawdzie widzieliśmy go dopiero w drodze powrotnej z naszego spaceru, ale pasuje do tematu, więc wrzucam:

   Niecałe 200 metrów dalej stoi kolejny meczet - Sułtana Mustafy, ale mijaliśmy go w drodze powrotnej, gdy zrobiło się już ciemnawo i pędziliśmy na przystanek, więc go nie zauważyłam. W biegu i przypadkiem udało mi się sfotografować zbudowaną przed nim rytualną studnię:


   Natomiast dalej na zachód, jakieś 400 m od tego miejsca doszliśmy do meczetu Ibrahima Paszy, najstarszego na Rodos, zbudowanego w połowie XVI wieku. Przed nim widzimy ośmioboczną  studnię do ablucji:


    Tam zawróciliśmy i po przejściu kolejnych 150 m znaleźliśmy się na Placu Ateny przy ruinach kościoła św. Michała Archanioła:



   Ponieważ zrobiło się późno i obawialiśmy się, że nie zdążymy do hotelu na kolację, przerwaliśmy zwiedzanie i pobiegliśmy (prawie) na dworzec autobusowy z zamiarem kontynuowania naszej wycieczki.

    Następnego dnia wróciliśmy na Stare Miasto od strony kościoła San Francisco i weszliśmy przez bramę św. Jana: 


      Niestety miałam bardzo pilną potrzebę znalezienia jakiejś miłej kawiarenki, więc przemknęliśmy obok kościoła św. Jana Chrzciciela, nie zauważywszy go nawet. Na szczęście kościółek Agia Triada bardziej się rzucał w oczy, więc przynajmniej tam zrobiłam trochę zdjęć. Niestety był zamknięty:



   Dalej pędziliśmy charakterystycznymi dla dzielnicy tureckiej uliczkami, aż dotarliśmy na Plac Męczenników Żydowskich (Plateia Evreon Martiron), gdzie w końcu mogliśmy spokojnie się zatrzymać. Spędziliśmy tam około pół godziny:






    Jak można się domyślić, znaleźliśmy się już w obrębie żydowskiej części Starego Miasta. Nazwa placu nawiązuje do tragicznego momentu w historii wyspy, kiedy to właśnie na tym placu zgromadzono 1600 rodyjskich Żydów, by następnie wywieźć ich do obozów koncentracyjnych. Wróciło ich zaledwie 40. Wydarzenie to upamiętnia stojący w cieniu drzew obelisk:

     3 minuty zajęło nam przejście z tego placu do ruin kościoła Dziewicy Maryi z Miasta („Panagia tou Bourgou”) i położonej niedaleko Bramy Dziewicy Maryi. To miejsce najbardziej zapadło mi w pamięć podczas mojego poprzedniego pobytu w Rodos. W średniowieczu była tu czternastowieczna gotycka katedra w typie trójnawowej bazyliki, ale została częściowo zniszczona podczas drugiego oblężenia tureckiego w1522 r., a później dodatkowo w czasie II wojny światowej. Z kościoła pozostało niewiele, ale i tak robi wrażenie, szczególnie ruiny trzech absyd (drugie zdjęcie robiliśmy 3 dni później, wykorzystując lepsze oświetlenie):




   Na kolejnych zdjęciach mamy tył fragmentu kościoła z absydami, widziany z okolic ulicy Thiseos. Na drugim lepiej widać szczyty trzech łuków:


     Od kościoła przeszliśmy w przeciwną stronę, przez Park Dionisou w kierunku murów. Zaraz za parkiem natrafiliśmy na malownicze ruiny jakiejś budowli, która stanowiła fragment murów miejskich w pobliżu Bramy Akandia - bastion może, ale wyglądał trochę jak fragment kościoła:



   Dalej skręciliśmy we wspomnianą ulicę Thiseos, przy której znajduje się spora porcja zabytków, zachowanych w różnym stopniu. Pierwszy z nich to kompletnie zrujnowany kościół świętej Katarzyny:

     Drugi obiekt, również pod wezwaniem św. Katarzyny, tak zwane hospicjum rycerskie z końca XIV w., bynajmniej nie był szpitalem, tylko czymś w rodzaju hotelu przeznaczonego wyłącznie dla wybitnych gości Zakonu. Zaskoczyło nas, że było otwarte i dostępne do zwiedzania, w dodatku za darmo: 










   Następnym punktem na naszej trasie po dzielnicy żydowskiej, jednym z najważniejszych, była synagoga Kahal Kadosh Shalom. Jest to najstarsza czynna synagoga w Grecji, powstała ok. 1577 r. Można ją zwiedzać, jest tam również niewielkie Muzeum Żydów na Rodos:









   Zakończę trzema obrazkami z dzielnicy tureckiej, przez którą wracaliśmy na dworzec autobusowy. Zatrzymaliśmy się w restauracja Romeo, gdzie 
zjedliśmy pizzę:




   I to już na dzisiaj tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Berat - miasto okien

     Kolejny cudowny dzień w Albanii spędziliśmy w Beracie, jednym z dwóch albańskich miast - muzeów, które jest w całości wpisane na listę ...