wtorek, 6 sierpnia 2024

Dwie perełki nad rzeką Mincio

   Zaraz po przyjeździe z Treviso do Werony, zostawiliśmy bagaże w przechowalni i pojechaliśmy na wycieczkę. Naszym celem była wioska Borghetto, ale autobus 160, jadący z Werony, kończy swoją trasę w Vallegio. Na szczęście obie miejscowości sąsiadują ze sobą i są niewielkie, więc przejście z jednej do drugiej nie stanowi problemu. Cała droga od przystanku w Vallegio do centrum Borghetto zajmuje około pół godziny. W tamtą stronę szliśmy przez wzgórze zamkowe, a nagrodę stanowiła możliwość odwiedzenia ruin zamku, którego historia sięga czasów Longobardów, czyli ok. VI wieku. Z najstarszej części, prawie całkowicie zrównanej z ziemią przez  trzęsienie ziemi w 1117 r., pozostała  jedynie okrągła wieża w okolicy bramy. Reszta budowli jest nieco młodsza.

   Obecny układ architektoniczny budowla zawdzięcza księciu Scaligero, który prace budowlane rozpoczął w 1284 r. Zamek do dzisiaj stanowi wspaniały przykład średniowiecznej architektury obronnej, a druga wieża, o kwadratowym przekroju, jest w całkiem niezłej formie:

   Wejście na wieżę jest możliwe tylko w weekendy, więc w czwartek musieliśmy się zadowolić krótkim spacerkiem wśród ruin. Nie mieliśmy też takich rozległych widoków, ale przynajmniej ze ścieżki, którą schodziliśmy do Borghetto, poprzez gałęzie drzew widzieliśmy fragmenty średniowiecznego mostu:

   Ścieżka po zachodniej stronie wzgórza zamkowego prowadzi stromo w dół, prosto do osady, w której można podziwiać średniowieczne młyny wodne. Rzeka Mincio rozdziela się na kilka odnóg, dzięki czemu środek wioski jest wielką wyspą, wokół której tworzą się różne zatoczki, półwyspy i cyple. W starą zabudowę ładnie wkomponowują się tarasy licznych restauracji i kawiarni, osłonięte parasolami i pergolami a całość wygląda niezwykle malowniczo: 







   Tradycja mielenia zbóż zobowiązuje w tym miejscu do podawania potraw mącznych. Szczególnie popularne są tu różnego rodzaju pierożki, lepione z cieniutkiego ciasta. Jest ich tu wiele odmian, wszystkie naprawdę pyszne, ale koniecznie trzeba spróbować przynajmniej jednego rodzaju, tak zwanych Nodo d'Amore, czyli Węzły Miłości, które związane są z miejscową legendą (być może stworzoną współcześnie, na użytek turystów). Podobno w XIII wieku pewien żołnierz Viscontiego, kapitan Malco, zakochał się w pieknej Silvii, którą zazdrosna rywalka oskarżyła o czary. Młodzi kochankowie ratowali się ucieczką przez rzekę, a jedynym śladem, jaki po nich pozostał, była zawiązana w węzeł złota chusteczka. Stała się ona symbolem ich uczucia i pierwowzorem pierożka. My spróbowaliśmy dwóch odmian, jedne klasyczne, z mięsnym nadzieniem, a drugie z serem i musem cytrynowym. Obie odmiany delikatne, mięciutkie i bardzo smaczne: 



   Dodatkową atrakcją Borghetto jest most Ponte Visconteo, o długości 600 m, również pochodzący ze średniowiecza, ale wciąż pełniący swoją funkcję komunikacyjną. Ponieważ jest stosunkowo wysoki, mamy na nim doskonałe punkty widokowe do obserwacji całego miasteczka. Skoro z zamku widać most, to i zamek z mostu również:








  Na przystanek wracaliśmy już nie przez wzgórze zamkowe, a drogą dookoła, przez park. Na chwilę też zatrzymaliśmy się w centrum Vallegio:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Berat - miasto okien

     Kolejny cudowny dzień w Albanii spędziliśmy w Beracie, jednym z dwóch albańskich miast - muzeów, które jest w całości wpisane na listę ...