czwartek, 14 listopada 2024

Muzeum Archeologiczne i inne zajazdy joannitów

  Od 1958 roku Muzeum Narodowe mieści się w pochodzącym z XVI wieku zajeździe Prowansji (ogólnie o zajazdach będzie w dalszej części notki). Na kilku poziomach zgromadzono zbiory, pochodzące z różnych epok, poczynając od neolitu, poprzez epokę brązu, czasy fenickie, punickie, rzymskie aż po erę nowożytną. Różne obiekty z tych epok odwiedziłam i chciałam jeszcze obejrzeć najcenniejsze oryginalne artefakty, które przeniesiono do muzeum, zastępując na miejscu kopiami, np. wykopane w megalitycznych obiektach „Śpiąca Dama”, Wenus z Malty czy kolosalny posąg ze świątyń Tarxien:










   Najbardziej niesamowita jest "Śpiąca Dama", która stała się symbolem maltańskiego okresu prehistorycznego. Została odkryta w dole w jednej z malowanych galerii Hypogeum Hal Saflieni. Tego miejsca nie udało nam się odwiedzić, ponieważ bilety zostały wyprzedane na trzy miesiące naprzód, a my podjęłyśmy decyzję o wyjeździe miesiąc przed terminem. Niewielka figurka (kilkanaście cm) została wykonana z gliny w sposób zdumiewająco precyzyjny. Przedstawia śpiącą kobietę, nagą od pasa w górę. Dolna część jej ciała jest przykryta spódnicą, która wydaje się plisowana i ma inne wyżłobione dekoracje. Podstawa kanapy lub łóżka wydaje się uginać pod jej ciężarem. Jest również oddana w bardzo drobiazgowy sposób, dając nam obraz tego, jak mogły wyglądać meble w tamtych czasach:


    Kolejne przedmioty pochodzą z okresu fenickiego:




 Na górnym piętrze zachwyca Gran Salon, wyjątkowo duża malowaną sala z dekoracjami pochodzącymi z początku XIX w.,  która służyła jako refektarz i sala przyjęć. Niestety jest obecnie restaurowana, więc po pierwsze część dekoracji zasłaniają rusztowania, a po drugie wyłączono oświetlenie. Oczywiście nie wolno używać flesza, więc zdjęcia są takie sobie:




     Narodowe Muzeum Archeologii mieści się w barokowym Auberge de Provençe:



   I jeszcze sufit przy głównym wejściu:


    Na zakończenie dodam kilka słów o samym budynku. Auberge de Provençe, czyli zajazd języka Prowansji, został zbudowany w 1571 roku przez Girolamo Cassara dla francuskich rycerzy Zakonu Św. Jana, pochodzących z Prowansji. W połowie XVII wieku poddano go niewielkiej przebudowie. W okresie brytyjskim był wykorzystywany jako Union Club. Pozostaje jednym z najwspanialszych zabytków w Valletcie. 

   Przy okazji warto trochę opowiedzieć ogólnie o zajazdach "języków", czyli poszczególnych narodowości, z których wywodzili się rycerze Zakonu. Jak już kiedyś wspominałam, Zakon Maltański, zwany wcześniej Rycerskim Zakonem Szpitalników Świętego Jana lub krótko joannitami, przez prawie 270 lat sprawował rządy na Malcie. Przenieśli się oni tutaj po opuszczeniu kolejno Jerozolimy, Bodrum (tureckiego obecnie), Cypru i Rodos. Zakon Świętego Jana wywodzi swój rodowód bezpośrednio ze średniowiecznych bractw i zakonów, powstałych na Bliskim Wschodzie na fali pierwszych wypraw krzyżowych. Na czele zakonu stał wielki mistrz, wybierali go bracia-rycerze. Do niego należało kierowanie zakonem i przewodniczenie obradom kapituły generalnej, która decydowała o najważniejszych sprawach zakonu. Wielkim mistrzem mógł być tylko człowiek urodzony w rodzinie szlacheckiej. 

   Pierwszymi budynkami, które wzniesiono na terenie miasta, były kwatery dla rycerzy zakonu różnych narodowości, czyli "zajazdy języków" (auberges). W każdym z nich znajdowała się kaplica, jadalnia i pokoje mieszkalne. Siedem zajazdów powstało w Valettcie w latach 1571-1590, a zaprojektował je maltański architekt Girolamo Cassar. Pięć znich przetrwało do naszych czasów, ale udało mi się odnaleźć tylko trzy. Największy jest Zajazd Kastylijski (Auberge de Castille), stanowiący siedzibę premiera Malty. Podczas przebudowy w latach 1741-1745 nadano jej imponującą barokową fasadę:

  Opisany powyżej budynek Narodowego Muzeum Archeologii czyli Zajazd Prowansji jest nie mniej wspaniały. Kolejny to Zajazd Italii, mieszczący obecnie Muzeum Sztuki Muża. Zbudowany w 1574 r., rozbudowany w 1683 r., przeznaczony był dla włoskich rycerzy, odpowiedzialnych za obronę Bastionu św. Piotra i Pawła:




   Mam wielki sentyment do joannitów oraz ich wspaniałych zajazdów, zamków, pałaców i innych budowli. We wszystkich ich poprzednich siedzibach byłam już wcześniej, do kompletu brakowało mi jedynie Malty. Gdzie tylko mogłam, szukałam ich śladów, głównie w Birgu i Valettcie. Niestety poza trzema opisanymi powyżej, innych zajazdów w Valettcie nie udało mi się odnaleźć. Google Maps niezbyt precyzyjnie je oznacza, a ja dopiero teraz, po powrocie, znalazłam więcej informacji. Ale w niedzielę odwiedziłyśmy też Birgu, gdzie joannici mieli swoje pierwsze siedziby i ku swojej radości znalazłam dwa w samym centrum, w najładniejszych zakątkach: Zajazd Francuski i Zajazd Owerni i Prowansji:






      A są tam jeszcze trzy kolejne. Na północy, już prawie przy forcie - Zajazd Włoski. Niestety nie udało nam się go znaleźć, chociaż chodziłyśmy po okolicy, ale żadnej tabliczki nie było. Internet też niczego nie wyjaśnił. Natomiast od obu tych francuskich prowadzą trzy uliczki
 na południe. Pierwsza od wschodu biegnie obok Zajazdu Kastylii i Portugalii, a pierwsza od zachodu - obok Zajazdu Angielskiego. A my, nieświadome tego faktu, zamiast zygzakiem zrobić wszystkie trzy, poszłyśmy środkową, dla odmiany przechodząc obok domu normandzkiego z XIII wieku. Wyróżnia się on podwójnym oknem z gotyckimi arkadami i fryzem w stylu normandzkim wzdłuż fasady. Warto go było zobaczyć, bo jest bardzo stary i przez to ciekawy, ale nie jest zajazdem rycerskim:



A tak wyglądają zajazdy Kastylii i Portugalii oraz Angielski (zdjęcia z Google Maps, niestety, chociaż byłam naprawdę bardzo blisko):





  W rezultacie wciąż odczuwam niedosyt z powodu nieodnalezienia pięciu zajazdów, ale kilka odnalazłam i ostatecznie jestem zadowolona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Muzeum Archeologiczne i inne zajazdy joannitów

   Od 1958 roku Muzeum Narodowe mieści się w pochodzącym z XVI wieku zajeździe Prowansji (ogólnie o zajazdach będzie w dalszej części notki)...