piątek, 28 lutego 2025

Malaga - perła Costa del Sol

   W Maladze spędziłam 3 godziny. To dramatycznie mało, miasto naprawdę zasługuje na więcej. Ale jeśli nie mam możliwości decydowania dokąd iść, tylko muszę się dopasować, to tak się to kończy. Zresztą w prawie każdym ze zwiedzanych andaluzyjskich miast miałam zdecydowanie za mało czasu. W Sewilli i Granadzie było po ok. 9 godzin, ale w Rondzie, Kadyksie i Kordobie nie więcej, niż w Maladze. Wszystkie te miasta dołączam do listy miejsc, do których chciałabym jeszcze kiedyś wrócić.

   Malaga to duże miasto, zgodnie z Wikipedią szóste co do wielkości w Hiszpanii, z liczbą ludności ok. 575 tysięcy (cała metropolia to nieco ponad milion mieszkańców). Jej historia, podobnie jak całej południowej Hiszpanii, tak naprawdę zaczyna się ok. IX w. p.n.e., kiedy na te ziemie dotarli Fenicjanie z Tyru, chociaż już wcześniej mieszkały tam ludy iberyjskie. Przez lata zmieniała się nazwa miasta, poczynając od fenickiej Malaki, przez rzymskie Malacitanum po Malagę od czasów bizantyjskich aż do dziś. Również władze zmieniały się tam wielokrotnie. Andaluzję kolejno podbijali Grecy, Kartagińczycy, Rzymianie, Bizantyjczycy, Wizygoci, wreszcie w VIII wieku Półwysep Iberyjski zdobyli muzułmanie (Maurowie), którzy władali nim przez następne VII stuleci. Okres panowania dynastii Umajjadów, Almohadów czy Nasrydów to czas największego rozkwitu miasta. Później, od czasów panowania królów katolickich po dzień dzisiejszy, bywało różnie, kolejne lata prosperity występowały na zmianę z momentami upadku czy kryzysów.

   Miasto szczyci się wieloma zabytkami, z których najważniejsze udało mi się zobaczyć przynajmniej z zewnątrz. Nasz spacer rozpoczęliśmy w okolicy kompleksu zamkowego Alcazaba, czyli twierdzy, wybudowanej przez Rzymian, a przebudowanej w IX wieku przez Maurów. U stóp wzgórza znajdują się też ruiny teatru rzymskiego o wymiarach 31 na 16 metrów, zbudowanego w I wieku p.n.e. za panowania cesarza Augusta:







   Stamtąd przeszliśmy na Plaza de la Merced z obeliskiem, wzniesionym w 1842 r. ku czci generała Torrijosa i 47 żołnierzy, rozstrzelanych w 1831 r. za próbę obalenia króla Fernanda VII i przywrócenia konstytucji. Na tym samym placu znajduje się ławeczka z Pablo Picassem, a do placu przylega kamienica, w której malarz przyszedł na świat:





   Stamtąd ponownie powędrowaliśmy w kierunku południowym, mijając po drodze ciekawy kościół Santiago Apóstol (Świętego Jakuba Apostoła), powstały w 1490 r. Rozbudowano go w 1545 r., przejmując część przyległego meczetu, a potem odnowiono w XVIII wieku. Oryginalna fasada i wieża ze starego gotycko - mudejarskiego kościoła zostały zachowane w praktycznie nie zmienionej formie. Wieża, zgodnie z tradycją minaretów, stała pierwotnie obok kościoła, a dołączono ją do niego dopiero w XVI wieku. Co ważne, tu właśnie ochrzczony został Picasso:









   Przeszliśmy przez Plaza de la Juderia i dzielnicę żydowską, w której mieści się muzeum Pabla Picassa, a także Bodega el Pimpi - modny bar należący do Antonia Banderasa:




   Kolejny zabytek na naszej drodze to kościół augustianów (Iglesia de San Agustin), a obok, przy ulicy San Agustin taka ciekawostka: przedszkole, do którego Picasso uczęszczał jako dziecko:




   Podążając wciąż na południe doszliśmy do katedry La Encarnación (Wcielenia), zwanej La Manquita (Jednoręka Pani). To jeden z najważniejszych zabytków miasta. Budowla powstała na bazie dawnego meczetu Almohadów. Prace rozpoczęto w pierwszej połowie XVI wieku w stylu gotyckim na zlecenie Królów Katolickich i kontynuowano w XVII i XVIII wieku. Wieża południowa i fasada główna pozostały niedokończone. Świątynia posiada bogato zdobione wnętrze w stylu renesansowym i barokowym, z pięknym chórem w nawie głównej, a także własne ogrody i wspaniałe patio. Nie wchodziliśmy do środka, bo w planie mieliśmy jeszcze trzy wielkie katedry w kolejnych miastach. Ale jeśli kiedyś do Malagi wrócę, to na pewno i tu zechcę zajrzeć. A na razie zdjęcia z zewnątrz:







    Ciekawie prezentuje się również Pałac Biskupi:


  Od tego miejsca zmieniliśmy kierunek i udaliśmy się na zachód. Po drodze, na Calle Marques de Larios, minęliśmy starą aptekę Farmacia Mata z 1894 roku, w której zachowały się wszystkie stare meble i wyposażenie:




Następnie odwiedziliśmy
Mercado Central de Atarazanas, słynną halę targową. Prowadzą do niej dwie piękne bramy, a w środku znajdziemy mnóstwo stoisk z owocami, warzywami, owocami morza, wędlinami, przyprawami, bakaliami czy słodyczami:








Z hali przeszliśmy na nabrzeże, na promenadę i do portu:






W okolicy wejścia do portu znajduje się latarnia morska:



Z portu wróciliśmy na aleję Alameda Principal:


Dalej przechodzi ona w Paseo del Parque, a po lewej stronie znajduje się kilka ciekawych budynków: Uniwersytet Malagi, Bank Hiszpański i okazały ratusz. W uliczce między tymi dwoma pierwszymi w tle widoczne są mury Alkazaby:







Natomiast z miejsca na zakręcie nadmorskiego bulwaru widoczne jest wzgórze z murami i to już nie wygląda jak Alkazaba, więc prawdopodobnie to fragment starej twierdzy Gibralfaro:


W okolicy ratusza zakończyliśmy zwiedzanie Malagi i wsiedliśmy do autobusu, by ruszyć w dalszą drogę do Rondy, ale o tym będzie już w następnym odcinku.

Tadż Mahal - świątynia miłości

    Tadż Mahal (Taj Mahal)  jest powszechnie uważane za jeden z najwybitniejszych zabytków kultury w ogóle, nie tylko w Indiach, ale i na św...