wtorek, 17 września 2024

Ochryda - klejnot Macedonii Północnej

    Przy okazji zwiedzania Albanii udało mi się spełnić jedno z moich marzeń. Kiedy przejeżdżałam przez Macedonię kilka lat temu i zwiedzałam Skopje, bardzo żałowałam, że zabrakło czasu, aby odwiedzić Ochrydę i jej wspaniałe zabytki oraz popłynąć statkiem przez Jezioro Ochrydzkie. Od tamtej pory skrycie o tym marzyłam, nie bardzo wiedząc, przy jakiej okazji mogłabym to zrobić. W tym roku wreszcie się udało włączyć ten doceniony przez UNESCO kawałek Macedonii. Spędziliśmy tu trochę czasu i zobaczyliśmy najważniejsze miejsca, choć, podobnie jak w Albanii, było to jedynie przemknięcie się po powierzchni tematu. Ale nie narzekam, było cudownie! 

    Wieczorem zajechaliśmy do naszego hotelu Klimatica w miejscowości Sveti Stefan, około 6 km na południe od Ochrydy. Od razu popędziliśmy oglądać zachód słońca nad jeziorem:




   Następnego dnia rano ruszyliśmy na zwiedzanie miasta, resztę atrakcji zostawiając na później. Spacer rozpoczęliśmy na nadmorskim bulwarze przy pomniku Łapacza Krzyża. Statua upamiętnia ciekawy zwyczaj "Łapania Krzyża" w święto Trzech Króli, kiedy to odbywa się symboliczny chrzest wiernych w wodach jeziora. Nurkują oni szukając krzyża, rzuconego przez kapłana. Stamtąd przeszliśmy na plac św. Klemensa Ochrydzkiego, gdzie stoją dwa pomniki: Klemensa (z uniesioną ręką) i świętego Nauma:


  Ochryda (Ohrid) leży na zboczy góry, więc wąskie uliczki wspinają się stromo, co chwilę otwierając przed nami kolejne widoki. Mijaliśmy domy w stylu tureckim, z wystającymi balkonami, piękne place i kamieniczki. Z daleka podziwialiśmy zamek cara Samuela na wzgórzu (ma ok. 1000 lat, ale jego początki sięgają IV w. p.n.e.):











  Ochryda jest jednym z najstarszych ludzkich siedlisk w Europie oraz kolebką słowiańskiej kultury. Leży na szlaku Via Egnatia, prowadzącym od ponad dwóch tysięcy lat ze starożytnego Rzymu do Konstantynopola. Nic więc dziwnego, że znajdziemy tam wiele pamiątek z dawnych wieków. Są tu między innymi liczne pozostałości starożytnych budowli, na przykład antyczny teatr z okresu hellenistycznego (III w. p.n.e.):





  Kolejny zabytek to stanowisko archeologiczne Mancevci, zawierające pozostałości ogromnej bazyliki, pochodzącej z okresu wczesnochrześcijańskiego (IV - V w. n.e.). Była jedną z wielu, być może 12, istniejących w okresie ok. IV-VII n.e.. Podczas rozbiórki starego domu przypadkowo natrafiono na jej ruiny. Mozaika podłogowa została wykonana techniką zwaną „opus tesselatum”, czyli łączeniem dekoracyjnych kolorowych kostek kamiennych o różnych rozmiarach:

   I jeszcze jeden dawny obiekt, oglądany na terenie wykopalisk archeologicznych przy kościele Pantelejmona i Klemensa w Plaosniku. Tu również znajdują się fragmenty bazyliki z pierwszych wieków chrześcijaństwa, z pięknie zachowanymi mozaikami:





   Dotarliśmy też na położony w pobliżu portu turecki bazar , gdzie wprawdzie niewiele nabyłam (tylko obrazek na ścianę), ale za to mogłam wypić moją ukochaną kawkę z tygielka. Znajduje się tam meczet Alego Paszy ze śladami okresu osmańskiego, objęty ochroną UNESCO, uważany za jeden z najstarszych w Macedonii Północnej, wybudowany z kamienia i wypalanej cegły. Nadal pełni funkcję religijną:




   Zwiedzaliśmy też, lub przynajmniej oglądaliśmy z zewnątrz, liczne bizantyjskie świątynie, ale o tym będzie już następnym razem.

poniedziałek, 16 września 2024

Gjirokastra - Miasto Srebrnych Dachów

   Gjirokastra (Gjirokastёr) to drugie obok Beratu miasto - muzeum, wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Bywa nazywana "Miastem Srebrnych Dachów" (kamienne domki starówki pokryte są szarymi łupkami) albo "Miastem Tysiąca Schodów" z uwagi na duże różnice poziomów oraz łączące je pochyłe ulice i schody. Z zamkowego wzgórza pięknie widać szare dachy Gjirokastry: :



   Zamek, z którego oglądaliśmy miasteczko, został wzniesiony w XII wieku na murach znacznie starszych fortyfikacji, a następnie rozbudowany przez Turków w XV w., podczas panowania Imperium Osmańskiego. W 1812 roku, po okresie zaniedbań i częściowego upadku, fortecę przejął Ali Pasza z Tepeleny, odbudował ją i jeszcze bardziej powiększył i w ten sposób powstała jedna z największych twierdz na terenie Albanii. Posiada trzy bramy i pięć wież oraz wieżę zegarową:










       Wewnątrz zamku znajduje się Muzeum Militarne:



    Ciekawym obiektem umieszczonym na terenie twierdzy jest wrak amerykańskiego samolotu Lockheed T33. Istniały różne wersje historii znalezienia się tego obiektu w Albanii, mówiło się o o zestrzeleniu samolotu imperialistów albo o jego awaryjnym lądowaniu koło Tirany i przejęciu maszyny, uznanej za obiekt szpiegowski,:

   Po obejrzeniu zamku przyszła pora na spacer i relaks na terenie Starego Bazaru. Jego początki sięgają XVII wieku, a w czasach osmańskich stanowił centrum życia i handlu. Niestety w drugiej połowie XIX wieku pożar zniszczył jego dużą część. Odbudowano go i dziś możemy spędzać tu czas wśród licznych straganów z pamiątkami i lokali gastronomicznych, serwujących miejscowe przysmaki, ze stolikami rozstawionymi wprost na ulicach. Na szczęście w tym obszarze nie jeżdżą samochody:







Na zakończenie zwiedziliśmy Dom Skenduli. Jest on jednym z najlepiej zachowanych typowych domów osmańskich i najlepszym przykładem XIX-wiecznego domu w tym stylu w Gjirokaster. Został zbudowany około 1700 roku, ale to, co można zobaczyć dzisiaj, pochodzi głównie z XIX wieku. Rodzina Skenduli była jedną z najbogatszych rodzin w mieście.  Po domu oprowadzają jej członkowie (z 10 i 11 generacji). Ich przodkowie zajmowali ten kamienny piętrowy dom do końca II wojny światowej, potem został przejęty przez komunistów. Na szczęście działało tu muzeum etnograficzne, dzięki czemu dom nie uległ zniszczeniu i po upadku reżimu wrócił do swoich prawowitych właścicieli:









   I na tym zakończył się kolejny, ale na szczęście nie ostatni, dzień pełen wrażeń. Wracając do autobusu spojrzeliśmy jeszcze na srebrne dachy Gjirokastry:



Ochryda - klejnot Macedonii Północnej

    Przy okazji zwiedzania Albanii udało mi się spełnić jedno z moich marzeń. Kiedy przejeżdżałam przez Macedonię kilka lat temu i zwiedzała...