środa, 31 października 2018

Na początek - Piazza Maggiore z Bazyliką di San Petronio

   Bolonia, jak każde włoskie miasto, ma bardzo bogatą historię. Opiszę ją w wielkim skrócie, a zainteresowanych tematem głębiej odsyłam do licznych opracowań, dostępnych również w internecie.

  Najpierw Etruskowie założyli swoją osadę, zwaną Felsina. Po opanowaniu jej w IV wieku p.n.e. celtyckie plemię Bojów, powstała tu cywilizacja, nazywana galijsko-etruską. W kolejnych wiekach władzę sprawowali na zmianę Rzymianie i Kartagińczycy. W końcu Rzymianie, w odwecie za udzielone Hannibalowi poparcie, zrównali miasto z ziemią, a w 189 p.n.e., założyli w tym miejscu swoją kolonię, zwaną Bononia. Połączona drogami z innymi miastami cesarstwa, szybko stała się centrum handlowym oraz jednym z najbogatszych miast Italii. 

  Po upadku Bolonii w wyniku wojen z Germanami, świetność przywrócił miastu jego biskup - święty Petroniusz (V w.). Zbudował on klasztor św. Szczepana i odbudował wiele innych budowli. W kolejnych wiekach miasto znalazło się w państwie Odoakra i Teodoryka Wielkiego, a później w bizantyjskim egzarchacie raweńskim, dzięki któremu zyskało miejskie mury. Kolejno przechodziło w ręce Longobardów i państwa papieskiego. W 1088 założono tu Uniwersytet Boloński. Okres największego rozwoju miasta przypadał na wiek XII, kiedy istniała tu autonomiczna komuna miejska. Również w kolejnych wiekach, pod protektoratem papieży, miasto rozbudowywało się intensywnie, powstało wtedy wiele budowli, które możemy podziwiać do dzisiaj.

  Kolejne lata już nie były tak bogate w wydarzenia, więc na tym wstęp historyczny zakończę.

   Zwiedzanie Bolonii warto zacząć od samego środka, czyli od Piazza Maggiore. Najstarszy obiektem jest tu Palazzo del Podesta, powstały w 1200 roku jako siedziba władz miejskich. Kilkadziesiąt lat później okazał się za mały, więc dobudowano drugą część, zwaną Palatium Novum. Niedługo potem, na ponad 20 lat, uwięziono tam króla Enzio Sardyńskiego, po czym nazwę pałacu zmieniono na Palazzo Re Enzo. W efekcie rozbudowy powstała budowla tak wielka, że w jej obrębie przecinają się dwie uliczki. Całość wieńczy wieża Campanile dell'Arengo z 1259 roku. Obecny wygląd starszej części zawdzięczamy renesansowej przebudowie, natomiast dobudowana część zachowała swój gotycki styl.

   Nie wiem, co to za klątwa, ale zawsze, gdy próbuję uwiecznić na zdjęciach zabytkowe budowle, słońce świeci nie z tej strony, co trzeba:

Bolonia, Palazzo del Podesta 1

Bolonia, Palazzo del Podesta 2

Bolonia, Palazzo del Podesta 3

Bolonia, Palazzo Re Enzo 1

Bolonia, Palazzo Re Enzo 2

Bolonia, Palazzo Re Enzo 3

   W południowej części placu dominuje Bazylika Świętego Petroniusza (Bazylica di San Petronio). Jej budowa ruszyła w 1390 roku, po zburzeniu wielu mieszczańskich pałaców i co najmniej 8 małych kościołów i kaplic. Pierwszy etap prac zakończono w 1479 roku, a dzwonnicę dobudowano jeszcze kilka lat później. Była to wówczas największa świątynia Włoch. Dziś jest dziesiątą co do wielkości świątynią na świecie, a pierwszą wśród budowli z cegły (długość 132 m, szerokość 66 m, wysokość 47 m, kubatura 258 tys. m sześciennych). Wciąż jednak pozostaje nie ukończona, co widać szczególnie na fasadzie, obłożonej marmurem tylko do pewnej wysokości, a konsekracj i pierwsza msza miały miejsce dopiero w 1954 roku:

Bolonia, Basilica di San Petronio 1

Bolonia, Basilica di San Petronio 2

Bolonia, Basilica di San Petronio 3

Bolonia, Basilica di San Petronio 4

   Zaraz po wejściu stajemy w zachwycie, patrząc na monumentalne gotyckie sklepienia i nawy przedzielone rzędami kolumn:

Bolonia, Basilica di San Petronio 10

Bolonia, Basilica di San Petronio 11

Bolonia, Basilica di San Petronio 12

Bolonia, Basilica di San Petronio 13

   Wnętrze bazyliki mieści 22 kaplice boczne. W jednej z nich pod ołtarzem przechowywane są relikwie patrona:

Bolonia, Basilica di San Petronio 5

Bolonia, Basilica di San Petronio 6

    W kolejnej kaplicy znajduje się muzeum, w którym zgromadzono cenne eksponaty, głównie z XIII - XVIII w.:

Bolonia, Basilica di San Petronio 7

Bolonia, Basilica di San Petronio 8

Bolonia, Basilica di San Petronio 9

   I kilka ujęć na zakończenie - ołtarz główny i jeszcze jedna kaplica:

Bolonia, Basilica di San Petronio 14

Bolonia, Basilica di San Petronio 15

Bolonia, Basilica di San Petronio 16

Bolonia, Basilica di San Petronio 17

   Na prawo od bazyliki widać Palazzo dei Notai, zbudowany w 1287 roku dla stowarzyszenia notariuszy. Natomiast na lewo, prostopadle do fasady kościoła, stoi Palazzo dei Banchi. To dzieło wybitnego architekta Giacomo Barozzi da Vignoli, autora projektu słynnego rzymskiego Il Gesu, "wzorca" barokowych kościołów, szczególnie jezuickich. Pałac posiada 15 arkad, pod dwiema biegną wąskie uliczki:

Bolonia, Basilica di San Petronio i Palazzo dei Notai

Bolonia, Palazzo dei Notai

Bolonia, Palazzo dei Banchi

A tak wygląda świat za arkadami, gdzie nadal, jak w średniowieczu czy epoce renesansu, kwitnie drobny handel. Dwa pierwsze zdjęcia zrobiłam w niedzielne popołudnie, kiedy wszystko było pozamykane i nawet nie wiedziałam, co to za miejsce. Kiedy przyszliśmy tam jeszcze raz w poniedziałek wieczorem, byłam w szoku, wszystko wyglądało zupełnie inaczej:

Bolonia, okolice Piazza Maggiore 1

Bolonia, okolice Piazza Maggiore 2

Bolonia, okolice Piazza Maggiore 3

Bolonia, okolice Piazza Maggiore 4

Bolonia, okolice Piazza Maggiore 5

   Od zachodu plac zamyka budynek Palazzo d'Accursio o Comunale i tam też zaczyna się kolejny plac, Piazza Nettuno. Ale to już materiał na osobną notkę.

wtorek, 30 października 2018

Tym razem Bolonia

    Po naszym powrocie z Beskidu Sądeckiego, pogoda się zdecydowanie popsuła. Znak, że trzeba ruszać na południe ;-)

   Wycieczka do Bolonii pojawiła się w moich planach natychmiast, gdy Ryanair uruchomił tam loty, ale zamierzałam jechać latem na tydzień i zwiedzić również kilka miast w okolicy, w tym Rawennę i Ferrarę. Tymczasem ciągle wyskakiwały inne pomysły i Bolonia odsuwała się w bliżej nieznaną przyszłość. Ostatnia wycieczka nad Adriatyk obejmowała programem również Rawennę. Skoro nie musiałam już tam jechać z Bolonii, a w dodatku mój mąż złożony chorobą w ogóle w tym roku nie był we Włoszech, uznaliśmy, że możemy sobie wyskoczyć w październiku na przedłużony weekend. Nabyłam więc bilety, wynajęłam na trzy noce pokój z łazienką i wyruszyliśmy w drogę. Spakowaliśmy się w nasze kabinówki dość rewolucyjnie: turystyczne żelazko, mały czajnik i przedłużacz własnej produkcji - na jednym końcu wtyczka z cienkimi bolcami, na drugim listwa z dużymi gniazdami, bez bolców na uziemienie. Po ostatnim pobycie we Włoszech, kiedy nie mogłam używać ani czajnika, ani suszarki, bo mi bolce nie wchodziły do gniazdka, taki patent bardzo mi się spodobał. I okazał się przydatny, bo faktycznie gniazda były tylko na cienkie bolce.

   Wystartowaliśmy z Modlina w lekkim stresie z uwagi na wrześniowe strajki w Ryanairze. O dziwo oba loty odbyły się punktualnie co do minuty. Po wylądowaniu kupiłam w informacji turystycznej bilety na autobus (po 1,30 €) i udaliśmy się "na azymut" w kierunku przystanku Birra. Zastopowało nas zaraz na początku, ponieważ najbardziej oczywista droga nie posiadała chodnika. Trochę się obawialiśmy iść po ulicy, więc kręciliśmy się dość długo w poszukiwaniu innego przejścia, ale w końcu ruszyliśmy jezdnią wzdłuż parkingu. Zaoszczędziliśmy 10 €, a straciliśmy bez sensu ponad godzinę czasu, który mogliśmy przeznaczyć na przyjemniejsze zajęcia. Dziś już jestem wielce mądra i wiem, że należy wyjść z hali przylotów w lewo i w miejscu, gdzie chodnik skręca w stronę parkingu, przeciąć tenże parking, a z drugiej strony chodnik prowadzi już do samego ronda. W każdym razie znaleźliśmy przystanek, pojechaliśmy 81 do San Felice, i przesiedliśmy się do 19-stki. Niestety autobus w soboty nie jeździ przez Strada Maggiore i musieliśmy się trochę przespacerować z walizkami. Na zdjęciach Porta San Felice i Porta Maggiore, przy której wysiedliśmy:

Bolonia, Porta San Felice

Bolonia, Porta Maggiore 1

Bolonia, Porta Maggiore 2

   Do apartamentu dotarliśmy po 13-tej. Położony na Starym Mieście, w odległości kilka minut spacerem od Dwóch Wież, dość tani, jak na taką lokalizację, całkiem nas usatysfakcjonował. Znajdował się w pięknej zabytkowej kamienicy i urządzony był równie stylowo (aczkolwiek łazienka była stylowa inaczej):

Bolonia, nasze mieszkanko 1

Bolonia, nasze mieszkanko 2

Bolonia, nasze mieszkanko 3

Bolonia, nasze mieszkanko 4

Bolonia, nasze mieszkanko 5

Bolonia, nasze mieszkanko 6

Bolonia, nasze mieszkanko 7

Bolonia, nasze mieszkanko 8

Bolonia, nasze mieszkanko 9

Bolonia, nasze mieszkanko 10

   Uprzejmy właściciel wręczył nam pęk ogromnych kluczy: do bramy, do kraty, do mieszkania i do pokoju. Musieliśmy się wszędzie nosić z tym żelastwem, ale daliśmy radę. 

   W Rzymie też byłam za każdym razem po 3,5 dnia, a opisywałam to potem całymi tygodniami. Obawiam się, że tym razem będzie podobnie, bo wyjazd był równie bogaty we wrażenia. Zdjęcia zostały już z grubsza ogarnięte, a zatem do dzieła!

niedziela, 28 października 2018

Na zakończenie - Krynica

   Trzeciego dnia zatrzymaliśmy się na kilka godzin w Krynicy. Spacer zaczęliśmy od Góry Parkowej:

Krynica - Góra Parkowa 1

Krynica - Góra Parkowa 2

Krynica - Góra Parkowa 3

Krynica - Góra Parkowa 4

Krynica - Góra Parkowa 5

Krynica - Góra Parkowa 6

Krynica - Góra Parkowa 7

Krynica - Góra Parkowa 8

Krynica - Góra Parkowa 9

Krynica - Góra Parkowa 10

Krynica - Góra Parkowa 11

Krynica - Góra Parkowa 12

Krynica - Góra Parkowa 13

  Po powrocie na dół przeszliśmy się po uzdrowisku, które pięknie się nam zaprezentowało w jesiennych barwach:

Krynica 1

Krynica 2

Krynica 3

Krynica 4

Krynica 5

Krynica 6

Krynica 7

Krynica 8

Krynica 9

Krynica 10

   Nie zapomnieliśmy też o miejscach, związanych z postacią Nikifora:

Krynica 11

Krynica 12

Krynica 13

Krynica 14

   Mam nadzieję, że niebawem znów będę miała okazję wędrować po górskich szlakach, ale kiedy i gdzie, na razie nie potrafię przewidzieć.

Ochryda - klejnot Macedonii Północnej

    Przy okazji zwiedzania Albanii udało mi się spełnić jedno z moich marzeń. Kiedy przejeżdżałam przez Macedonię kilka lat temu i zwiedzała...