wtorek, 13 września 2022

Kolchida

  Droga z Wardzi obfitowała w górskie krajobrazy Małego Kaukazu. Jest to fałdowy łańcuch górski na granicy Kaukazu i Wyżyny Armeńskiej. Wbrew temu, co sugeruje nazwa, pod względem tektonicznym, geologicznym i geomorfologicznym nie ma on nic wspólnego z właściwym Wielkim Kaukazem. Jest natomiast związany z Wyżyną Armeńską, której jest północnym obrzeżem. Ale Kaukaz, Mały czy Wielki, wszędzie jest piękny:





   Po sześciu godzinach jazdy dotarliśmy do Kutaisi, stolicy regionu zwanego Imeretią. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od prawosławnego monastyru Gelati,  położonego na obrzeżach miasta, ufundowanego w 1106 r. przez króla Davida IV Budowniczego. Obiekt ten jest umieszczony na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przez pewien czas figurował na innej liście - obiektów zagrożonych - ale ostatecznie UNESCO uznało stosowane tu metody za zgodne z zasadami sztuki konserwatorskiej i przeniosło Gelati na główną listę. W odróżnieniu od katedry w Kutaisi, o czym będzie mowa później.

  Jedna z miejscowych legend głosi, że król osobiście brał udział w budowie. Po śmierci został tu pochowany i jego grób znajduje się w jednej z bram kompleksu, obecnie nie używanej i pełniącej funkcję mauzoleum:


  Przez wieki świątynia pozostawała jednym z głównych kulturalnych i intelektualnych ośrodków w Gruzji. Znajdowała się tu Akademia, zwana niegdyś Nowymi Atenami albo Nową Jerozolimą. Skupiała ona gruzińskich i greckich myślicieli, teologów i filozofów i od  początku współpracowała z liczącymi się ośrodkami naukowymi Europy, m.in. w Konstantynopolu. Budynek Akademii został odrestaurowany, ale z jego wyposażenia nic nie pozostało:





   Oprócz Akademii na kompleks składają się budynki XII-wieczne (katedra Maryi Dziewicy i dzwonnica) oraz XIII-wieczne (kościół św. Jerzego kościół św. Mikołaja). W klasztorze zgromadzono wiele manuskryptów pochodzących z XII-XVII wieku. Potem Imeretię wchłonęła Turcja Osmańska, a następnie Carska Rosja i w konsekwencji wiele z tych arcydzieł przepadło. Na szczęście w kościołach zachowały się najpiękniejsze w Gruzji freski. Cały monastyr prezentuje się pięknie w promieniach zachodzącego słońca:



   Zwiedzanie zaczęłam od kościoła św. Jerzego. Wszystkie ściany świątyni pokrywają wspaniałe XVI-wieczne malowidła:







    Katedra Maryi Dziewicy, czyli główna świątynia klasztoru, jest w trakcie renowacji. Zarówno w środku, jak i na zewnątrz ustawione są rusztowania, które bardzo utrudniają oglądanie. A szkoda, bo właśnie tu są te najpiękniejsze i najstarsze freski. Niektóre pochodzą nawet z XII wieku, na przykład ten, który przedstawia Matkę Boską z Dzieciątkiem. Zastosowane tu połączenie fresków i mozaiki jest unikalne w skali światowej. Na innym ważnym malowidle możemy rozpoznać króla Dawida IV Budowniczego, o czym świadczy miniatura katedry, trzymana przez niego na dłoni. Zgodnie z prawosławną tradycją, która każe umieszczać podobiznę fundatora obiektu na pierwszym miejscu na lewej ścianie kościoła, tam właśnie należy go szukać (przedostatnie zdjęcie w tym zestawie):









   I jeszcze kościół św. Mikołaja w pakiecie z dzwonnicą, bo stoją obok siebie:






    W końcu dotarliśmy do Kutaisi, które liczy około 150 tysięcy mieszkańców. Pierwsze wzmianki o mieście pochodzą z VI-III w. p.n.e., niestety właściwie żadne zabytki z czasów starożytnych się tu nie zachowały.

  Zachodnia Gruzja, w której leży Kutaisi, obejmuje terytorium legendarnej Kolchidy, której początki sięgają XVII wieku p.n.e. Według greckiej mitologii istniało tam mityczne miasto Ai, do którego przybyli Argonauci w wyprawie po Złote Runo. Wśród badaczy starożytności wciąż toczy się spór o charakter greckiej obecności na tym terenie, na przykład o czas ich przybycia, o wpływy Greków na miejscową ludność i wzajemne zależności między nimi. Natomiast opowieść o Argonautach ma sens o tyle, że w Kolchidzie płynęły złotonośne rzeki i cenny kruszec wydobywano za pomocą owczych skór zanurzanych w wodzie. No i runo było wtedy złote. 

   W centrum miasta, na obszernym Placu Dawida Agmaszenebeli (Budowniczego), znajduje się kilka obiektów wartych wspomnienia. To przede wszystkim zbudowana na środku placu Fontanna Kolchidy, która na pierwszy rzut oka wygląda strasznie kiczowato ze zdobiącymi ją charakterystycznymi złotymi figurkami zwierząt. Są one stylizowane na figurki ze złota i brązu, pochodzące z przełomu 1 i 2 tysiąclecia p.n.e. które odnaleziono podczas wykopalisk archeologicznych na terenie całej Gruzji. W notce o Signagi pokazałam na zdjęciu z muzeum kilka z nich. Te prawdziwe jednak były maleńkie, a na fontannie są ogromne i wyglądają raczej na karykatury, niż kopie. W każdym razie obiekt jest interesujący:


    Na placu zwraca uwagę również teatr Meskhishvilego oraz kilka innych reprezentacyjnych budynków, a dalej ciągnie się dobrze utrzymany miejski park. Za parkiem przy głównej ulicy znajduje się targowisko, znane jako Zielony Rynek. Przy jednej z jego ścian ustawiono monumentalną płaskorzeźbę, zatytułowaną "Kolchida". Dzieło to zostało wykonane w pracowni gruzińskiego artysty Bernarda „Franza” Nebieridze w latach 1980-1985. Rzeźbiarz zmarł w 1987 roku, a staraniem jego rodziny i władz lokalnych płaskorzeźba została umieszczona z boku Zielonego Rynku w 1995 roku:













  I jeszcze na zakończenie widok z naszego hotelowego pokoju. Na wzgórzu widoczna jest słynna katedra Bagrati, ta na samej górze, z zielonym dachem. Obok widoczny jest dawny kościół katolicki, obecnie gruzińska cerkiew Zwiastowania: 

   Budowę świątyni ukończono w 1003 roku, za panowania króla Bagrata III. Pamięć o fundatorze sprawiła, że z czasem przyjęło się określenie “katedra Bagrati”, choć jej właściwa nazwa to “Katedra Wniebowzięcia N.M.P.”. Katedra należy do najwspanialszych zabytków kultury gruzińskiej “złotego wieku”.

    W 1691 roku zachodnie regiony Gruzji zostały zaatakowane przez Turków Osmańskich. Najeźdźcy wysadzili w powietrze centralną część świątyni, co spowodowało zawalenie się głównej kopuły i dachu. Przez kilkaset lat świątynia była ruiną. Poniższe zdjęcie przedstawia jej stan z roku 2003:



   W 2008 rozpoczęto rekonstrukcję katedry wbrew opinii UNESCO, która apelowała, aby nie naruszać historycznej autentyczności obiektu i pozostawić go w stanie niezmienionym jako ruinę. Obawiano się także, że budowa kopuły może naruszyć oryginalne fundamenty.

  Dodatkowo jeszcze nie do przyjęcia wydawał się sposób wykonania remontu w stylu Miszy Budowniczego (pokrycie dachu zieloną blachą, dobudowanie szklanej konstrukcji z windą). Postęp prac budowlanych spowodował, że w 2010 roku UNESCO przeniosło obiekt na Listę Dziedzictwa Zagrożonego. W 2012 rekonstrukcja katedry została ukończona. W rezultacie tych prac, 10 lipca 2017 decyzją UNESCO katedrę usunięto z Listy Światowego Dziedzictwa.

   I to już na dzisiaj wszystko, ale w przygotowaniu są jeszcze kolejne notki.

Linki do wszystkich postów o Gruzji, łącznie z bieżącym wpisem, w kolejności chronologicznej

1. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/kaukaz-zaczynamy-przygode.html

2. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/kazbek-kazbegi-i-gruzinska-droga-wojenna.html

3. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/dawid-garedza-pirosmani-i-wina-kachetii.html

4. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/wyprawa-do-chewsuretii.html

5. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/jeszcze-raz-o-szatili-i-dzielnych.html

6. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/achalcyche-goricyche-upliscyche-i-nie.html

7. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/i-znowu-zamki-i-skalne-miasta.html

8. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/kolchida.html

9. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/wyprawa-do-ponocnej-gruzji.html

10. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/swanetia-dzien-drugi.html

11. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/o-tajemniczej-swanetii-jeszcze-raz.html

12. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/z-gor-nad-morze-czarne.html

13. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/batumi-stolica-adzarii.html

14. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/i-nadal-batumi.html

15. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/bogactwo-adzarii-makhuntseti-i-mirveti.html

16. https://jakaela.blogspot.com/2022/09/park-narodowy-mtirala.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ochryda i skarby Bizancjum

    Z wiedzania Ochrydy część druga. Będzie sakralnie i po bizantyjsku bogato, bo wschodnie kościoły z różnych wieków od lat darzę sentyment...