Po przebyciu ponad 500 kilometrów z miasta Bam dotarliśmy na południowy kraniec Iranu. Promem przepłynęliśmy na Keszm, największą wyspę w Zatoce Perskiej (jej powierzchnia to 1295 m kw.):
Stąd już jest tylko 60 km do Omanu po drugiej stronie Zatoki. Średnia roczna temperatura wynosi tu 27 stopni, latem bywa powyżej 50. Nasz termometr pokazywał 41, w cieniu, ma się rozumieć. Mieliśmy spędzić tu ponad dwie doby (trzy noce), odwiedzając też sąsiednie wyspy i pływając po zatoce.
Wyspa była zamieszkiwana już w czasach starożytnych, a nawet według niektórych źródeł tu znajdował się rajski Eden. Dziś mieszka tu 120 tys. ludzi, są to głównie rdzenni arabscy mieszkańcy tego rejonu - Bandari. Spotkamy tu kolorowo ubrane kobiety w charakterystycznych maskach.
Do głównych atrakcji wyspy Keszm należą lasy mangrowe (namorzynowe) i ciekawe formacje skalne Geoparku. Ciekawostkę stanowią też doki z ręcznie robionymi kutrami.
Ponieważ słońce jeszcze nie zaszło, trzeba było maksymalnie wykorzystać czas. Najbliżej było do lasów mangrowych, ale lepiej oglądać je w porze porannego przypływu, więc zostawiliśmy je na następny dzień, a teraz do przejechanych kilometrów dołożyliśmy sobie jeszcze kilkadziesiąt (plus powrót do hotelu) i wybraliśmy się oglądać słynne atrakcje geologiczne.
Na wyspie Keszm znajduje się jedyny na Bliskim Wschodzie park geologiczny (Geopark), zarejestrowany pod auspicjami UNESCO, na który składa się osiem atrakcji krajobrazowych (kanionów, dolin skalnych, jaskinia solna itp.). Najciekawszy jest „kosmiczny” kanion Chahkooh. Tworzące go formacje są głównie zbudowane z wapienia, wzory oraz kształty utworzonych zagłębień wyglądają jak prawdziwe dzieła sztuki:
Nazwa Chahkooh oznacza „Górę Studnię”, a ma to związek z tradycją budowania w kanionie zbiorników na wodę deszczową. Spragniony turysta (a jaki ma być przy ponad 40 stopniach?) może się napić bez obawy, woda jest zimna, smaczna i zdrowa:
Z kolei leżąca nieopodal „Gwiezdna Dolina” powstała dwa miliony lat temu w wyniku erozyjnej działalności wiatru i wody na miękki piaskowiec. Odwiedziliśmy ją wprawdzie innego dnia, ale jej opis najlepiej mi pasuje w tym miejscu. Tu wędruje się ścieżką, która stopniowo wyprowadza na samą górę, gdzie widoki zapierają dech:
Na razie kończę, choć to jeszcze nie wszystko o wyspie Keszm, ale co za dużo, to niezdrowo. Niebawem będzie ciąg dalszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz