Powinnam częściej sobie przypominać, jak piękne bywają góry, nie tylko jesienią. Po każdym wyjeździe obiecuję sobie, że teraz już będę częściej przyjeżdżać, po czym okazuje się, że znów (niespodziewanie?) minęły lata. Może tym razem mi się uda dotrzymać obietnicy i wrócę wcześniej, niż po kolejnych czterech latach?
Wycieczka na Obidzę i dalej zielonym szlakiem wzdłuż granicy do Piwnicznej, to stosunkowo łatwa trasa. W sam raz na spacerek dla tych, co wpadli w góry tylko na chwilę, a na co dzień wszędzie dojeżdżają samochodem. A widoki niezapomniane... Według przewodnika 5 godzin marszu, nam przejście (z dwoma dłuższymi postojami) zajęło dwie godziny więcej.
Ruszamy w góry:
Okolice bacówki na Obidzy:
Godzinę później dotarliśmy do Eliaszówki z wieżą widokową:
Przy takiej pięknej pogodzie była też niezła widoczność. Na kolejnych dwóch zdjęciach widać w oddali szczyty Tatr i Trzy Korony:
Po kolejnym odpoczynku ruszyliśmy w stronę Piwnicznej:
A to już Piwniczna:
A po drugiej stronie rzeki mieliśmy naszą kwaterę, w której spaliśmy dwie noce, intensywnie się integrując wieczorami ;-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz