Połowa października to czas, kiedy prawie co roku pogoda rozpieszcza nas słońcem, a jesienne barwy napełnia intensywnością. Tak też było i tym razem w czasie naszej wycieczki do Piwnicznej.
Opisów miejscowości tym razem nie będzie, bo w kolejce czeka tysiąc zdjęć z Włoch i trochę mi brakuje czasu. Zapraszam więc tylko na podziwianie widoków, w tej notce i być może w dwóch kolejnych.
Wybraliśmy nieco dłuższą trasę, by po drodze wpaść do Sandomierza. Miasteczko o ósmej rano było jeszcze zupełnie puste:
Następną przerwę zrobiliśmy sobie w Starym Sączu, gdzie odwiedziliśmy pięknie odnowiony kościół klarysek:
A potem było jeszcze piękniej, ale o tym już w innej notce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz