środa, 15 maja 2019

Po dwóch stronach Bacino San Marco

  Plac Św. Marka opuściliśmy okrążając Pałac Dożów i znaleźliśmy się na Riva degli Schiavoni (Nabrzeże Słoweńców). W drodze do przystani przeszliśmy mostem della Paglia nad Kanałem Pałacowym (Rio del Palazzo). Jest to malownicze miejsce, z którego dobrze widać słynny Most Westchnień. Przechodzili nim skazańcy, prowadzeni z sali rozpraw do więzienia mieszczącego się w Palazzo Prigioni (po prawej stronie), spoglądając na zewnątrz przez ażurowe okienka (i być może wzdychając za utraconą wolnością):




   Na nabrzeżu stoi konny pomnik Vittorio Emanuele II:


   Z tego miejsca rozpościera się piękny widok na Basen San Marco i położone po jego drugiej stronie wyspy: San Giorgio z kościołem San Giorgio Maggiore i wysoką dzwonnicą oraz Giudeccę z dwoma kościołami o białych fasadach - Le Zitelle i Redentore (ten najbardziej na prawo):



    Jeszcze lepiej widać okolice akwenu z pokładu vaporetta. Wyspą San Giorgio zajmę się za chwilę, ponieważ tam spędziliśmy sporo czasu, a teraz jeszcze tylko pokażę coś w rodzaju panoramki. Zaczynamy od prawej strony (Pałac Dożów i Plac św. Marka), po czym obracamy się stopniowo w lewo w stronę Canal Grande i kościoła Santa Maria della Salute, na koniec spoglądając w stronę wysp Giudecci i San Giorgio:






   Korzystając z okazji umieszczę tu pozostałe zdjęcia Giudecci i kościoła Redentore, zrobione po południu w drodze powrotnej do domu, również z pokładu vaporetta:







  Na wyspę San Giorgio popłynęliśmy drugiego dnia rano, więc mi się nieco chronologia sypie, ale to w końcu nie najważniejsze. Kontynuujmy zatem. Zbliżamy się do wyspy:






   Fasada kościoła niestety pozostawała w cieniu, zdjęcie robiłam pod słońce i tak sobie to wygląda. Posągi w niszach przedstawiają świętego Jerzego i świętego Stefana. 
   Kościół, zbudowany według projektu Andrea Palladii, ukończono w 1610 r. W środku ciekawie rzeźbiony ołtarz i chór z końca XVI w., a w prezbiterium dwa obrazy Tintoretta: po prawej "Ostatnia wieczerza" , a po lewej "Zbiór manny", którego jakoś nie uwieczniłam na zdjęciach:












   Wszystko to piękne, ale tak naprawdę na wyspę San Giorgio jeździ się głównie ze względu na możliwość wejścia (a nawet wjechania windą) na taras widokowy dzwonnicy. A co stamtąd można zobaczyć, po prostu pokażę bez komentarza:














   A na zakończenie pan mąż; wygląda raczej na zadowolonego ;-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Berat - miasto okien

     Kolejny cudowny dzień w Albanii spędziliśmy w Beracie, jednym z dwóch albańskich miast - muzeów, które jest w całości wpisane na listę ...